Głosowało na nich 124 posłów na Sejm, nikt nie był przeciw, wstrzymało się sześciu polityków. Projekt poparli zarówno rządzący, jak i większość opozycji.
Parlament tej kadencji próbował już zalegalizować pracę zdalną, ale brakowało mu głosów. Przedstawiciele opozycji skrytykowali poprawki twierdząc, że pozwolą one władzy nadużywać swoich uprawnień.
Według przewodniczącej Sejmu Viktoriji Čmilytė-Nielsen, techniczne przygotowanie do przejścia na pracę zdalną zajęłoby od trzech do czterech tygodni.
Zgodnie z przyjętymi poprawkami, posiedzenia Sejmu będą organizowane zdalnie w przypadku ogłoszenia stanu wyjątkowego, sytuacji nadzwyczajnej lub kwarantanny.