
– Wszyscy naprawdę robią wszystko, co tylko możliwe, aby wydobyć zarówno pojazd opancerzony, jak i – miejmy nadzieję – żołnierzy z tego pelkiska – powiedział w piątek dziennikarzom w Olicie szef litewskiego rządu.
Do tragedii doszło we wtorek podczas ćwiczeń wojskowych w rejonie święciańskim. W środę odnaleziono pojazd na głębokości około pięciu metrów. Na razie nie wiadomo, czy w środku znajdują się zaginieni żołnierze.
Skrajnie trudne warunki inżynieryjne
Premier zaznaczył, że akcja ratunkowa prowadzona jest w wyjątkowo trudnych warunkach.
– Wydobycie czegokolwiek z pelkiska to ekstremalnie trudne wyzwanie inżynieryjne – niezależnie od tego, czy podejmuje się tego nurek, czy specjalista z dowolnego państwa – mówił G. Paluckas.
Litwa, USA i Polska razem na miejscu
W operacji poszukiwawczo-ratunkowej uczestniczą jednostki wojskowe Litwy i USA, służby cywilne, a także kilkudziesięciu żołnierzy z Polski wyposażonych w specjalistyczny sprzęt.
– Szczególnie dziękuję krajowym instytucjom – Batalionowi Inżynieryjnemu Sił Zbrojnych Litwy, Państwowej Straży Pożarnej, Jednostkom Operacji Specjalnych – za ich kompetencje, determinację i sprzęt. Ale sytuacja jest bardzo trudna właśnie dlatego, że mamy do czynienia z terenami podmokłymi – mówił premier.
Dalsza koordynacja po stronie wojska
Zapytany o możliwość dodatkowego wsparcia z innych krajów, Paluckas wskazał, że koordynacja pomocy międzynarodowej pozostaje w gestii litewskiej armii.
– Zarówno Polska, jak i Stany Zjednoczone zaoferowały pomoc bezpośrednio. Czy inne państwa również zgłosiły chęć wsparcia, tego nie wiem – to pytanie do litewskich sił zbrojnych – dodał szef rządu.
Obecnie operacja trwa nieprzerwanie dzień i noc. Do działań dołączają amerykańscy inżynierowie wojskowi oraz zespół nurków marynarki wojennej USA.