
„Obecny Sejm ma zostać rozpuszczony, a później wciągu trzech miesięcy muszą odbyć się przedterminowe wybory. Innej drogi nie ma” – oświadczyła konserwatystka Irena Degutienė, wiceprzewodnicząca Sejmu RL.
Jest to odpowiedź na działanie części posłów, którzy w trakcie głosowania nad mandatem Mindaugasa Bakstysa fotografowali własne karty do głosowania, chociaż głosowanie było tajne. Po głosowanieu Saulius Skvernelis napisał na Facebooku: „Wszyscy członkowie Związku Chłopów i Zielonych głosowali za wygaszeniem mandatu. Mamy na to twarde dowody”.
Zdaniem opozycji takie działania są bezprawne i naruszają wolność poselską. „Tu nie chodzi tylko o tajne głosowanie. Została złamana jeszcze bardziej ważna zasada, czyli wolność posła odnośnie głosowania zgodnie z własnym sumieniem. Pokazywanie zdjęć szefowi frakcji czy premierowi jest naruszeniem tej zasady” – wyjaśnił lider konserwatystów Gabrielius Landsbergis.
„To była próba kontroli wolności poselskiej. Wczoraj byliśmy świadkami masowego działania i odważnej deklaracji premiera, że ma dowody, to oznacza, że kontrolują każde głosowanie posłów. Nie możemy z tym się zgodzić” – powiedział socjaldemokrata Juozas Olekas.
„Moim zdaniem doszło do złamania prawa, za które jest przewidziana odpowiedzialność w Kodeksie Karnym” – zadeklarował liberał Eugenijus Gentvilas.
Z propozycja nie zgadza się koalicja rządząca. Ramūnas Karbauskis oświadczył, że nie widzi ani podstaw, ani możliwości dla przedterminowych wyborów. „Ten Sejm jest w stanie pracować dalej” – oświadczył polityk.
Zgodnie z Konstytucją Sejm może ogłosić wybory przedterminowe, jeśli będzie zgoda co najmniej 85 posłów. Litewski parlament liczy 141 osób.