
Od godziny 19.45 w poniedziałek widzowie Cgates widzą na swoich ekranach napis: „Otrzymaliśmy wiele skarg od użytkowników, że wyemitowany przez PBK program „Człowiek i prawo” możliwie naruszył ustawodawstwo Republiki Litewskiej. Tymczasowo wstrzymujemy retransmisję kanału, zanim nie otrzymamy wyjaśnień ze strony PBK i odpowiednich instytucji litewskich w sprawie zaistniałej sytuacji. Mamy nadzieję, że w najbliższych dniach retransmisja zostanie wznowiona”.
Jak stwierdził dyrektor telewizji kablowej Paulius Dambrauskas, podjęte kroki będą dla jego spółki „bolesne”.
„Z naszej telewizji korzysta około pół miliona widzów na Litwie. PBK zajmuje w rankingach piąte miejsce, a w Wilnie trafia do pierwszej trójki. Będzie naprawdę niemało niezadowolonych klientów, którzy nie zrozumieją tego kroku”.
Z kolei spółka Teo LT, zarządzająca telewizją cyfrową Gala, poinformowała, że zaczeka na decyzje kompetentnych instytucji, a dopiero później zadecyduje, czy przerywać retransmisję PBK.
„Doskonale rozumiemy, jak delikatny i ważny jest ten temat na Litwie. Zwłaszcza że w naszej spółce do tej pory pracują specjaliści, którzy podczas wydarzeń styczniowych zapewniali więź Litwy z krajami zachodnimi. Uważamy jednak, że operator telewizji cyfrowej nie powinien decydować za użytkownika, które kanały telewizyjne i przekazywana przez nie informacja jest odpowiednia. Tak samo, jak dostawca internetu nie blokuje według własnego uznania treści portali internetowych” – powiedział Antanas Bubnelis, dyrektor komunikacji Teo LT.
W poniedziałek PBK pokazał audycję, poświęconą wydarzeniom 13 stycznia 1991. Sugerowano w niej, że Litwini falsyfikują i mitologizują wydarzenia tamtych dni, podawano między innymi w wątpliwość fakt ataku rosyjskich oddziałów wojskowych na Wieżę Telewizyjną w Wilnie.