
„Zgodnie z doświadczeniem leśniczych, po pożarze lasu bardzo aktywizuje się grzyb, który jest niebezpieczny dla sadzonek. Trzeba zaczekać co najmniej rok i dopiero wtedy sadzić nowy las” – mówi dyrektor Parku Narodowego Mierzei Kurońskiej Aušra Feser.
Czyszczenia lasu dokonuje spółka z Telsz, która likwidowała skutki pożaru także w roku 2006. Za prawo do przeprowadzenia prac spółka zapłaciła parkowi narodowemu 130 tys. W zamian otrzyma 8000 metrów sześciennych drewna, które będzie mogła sprzedać.
Uzyskane przy wycinaniu spalonych drzew drewno zostanie wykorzystane na biopaliwo.
Podczas pożaru w kwietniu spłonęło około 130 ha lasu. Szkodę dla środowiska oceniono na 45 mln litów.