– W przedstawionej rządowi koncepcji nowej instytucji państwowej oszacowano, że koszty jej utworzenia mogą sięgnąć do 2 mln euro. Środki te objęłyby m.in. przygotowanie nowych pomieszczeń, miejsc pracy oraz wdrożenie usług IT – powiedział Jakštas.
Jak podkreślił, w dłuższej perspektywie działalność ministerstwa nie będzie wymagała dodatkowego finansowania, gdyż jego struktura powstanie na bazie już istniejących zasobów innych resortów.
Kiedy i po co nowe ministerstwo?
Zgodnie z planem, Ministerstwo ds. Regionów i Samorządów ma rozpocząć działalność najpóźniej do połowy 2026 roku. Jego zadaniem będzie koordynacja polityki regionalnej, poprawa jakości życia poza dużymi miastami oraz wzmocnienie samodzielności władz lokalnych.
– Nowa instytucja będzie odpowiedzialna za szukanie rozwiązań dostosowanych do specyfiki miast, przedmieść, wsi czy kurortów oraz za wspieranie inwestycji opartych na lokalnych strategiach rozwoju – wyjaśnił Jakštas.
Dodał też, że w związku z możliwym zmniejszeniem wsparcia Unii Europejskiej w przyszłości, konieczne będzie szukanie nowych źródeł finansowania rozwoju regionów.
Pomysł prezydenta, realizacja rządu
Pomysł powołania resortu ds. regionów został po raz pierwszy publicznie zaprezentowany przez prezydenta Gitanasa Nausėdę we wrześniu 2024 roku podczas Forum Regionów. Został on później zapisany w programie rządowym.
Premier Gintautas Paluckas podkreślił, że do głównych zadań ministerstwa należeć będą: skrócenie czasu oczekiwania na usługi publiczne oraz skuteczne reagowanie na potrzeby lokalnych społeczności.
Mieszane opinie społeczeństwa
Z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez „Vilmorus” na zlecenie BNS we wrześniu ubiegłego roku wynika, że 50 proc. mieszkańców Litwy uważa nowe ministerstwo za niepotrzebne, 20 proc. uznało je za potrzebne, a niemal 30 proc. nie miało zdania na ten temat.
