
– Obecny system, Kodeks wykroczeń administracyjnych, odpowiedzialność architektów i projektantów – nie są dziś adekwatne do projektu, który proponujemy. Te zasady muszą zostać nie tylko przejrzane, ale i zaostrzone – powiedział Žuromskas.
Jak wskazał, aby móc liberalizować proces budowlany, władze muszą jednocześnie wprowadzić efektywny mechanizm kontroli. Przewiduje się m.in. podwyższenie kar za nielegalne budownictwo do 15–20 tys. euro, a także surowsze zasady cofania uprawnień zawodowych dla architektów – nie jak dotąd na sześć miesięcy, lecz na dwa lub trzy lata.
– Jeśli naprawdę chcemy szerokiej liberalizacji w duchu państw zachodnich, to w drugiej ręce musimy trzymać potężny bat. (…) Zastosowanie radykalnych środków w kilku pierwszych przypadkach mogłoby pokazać branży budowlanej, że nie można wznosić „pałaców” tam, gdzie żadne dokumenty nigdy tego nie dopuszczały – stwierdził wiceminister.
Według projektu, po zniesieniu obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę, nadal konieczne byłoby zgłoszenie rozpoczęcia prac oraz przedłożenie uproszczonego projektu technicznego. Samorządy miałyby zachować kontrolę poprzez obowiązkowe wymagania specjalne, a podatek infrastrukturalny byłby powiązany z momentem zgłoszenia rozpoczęcia budowy.
K. Žuromskas zaznaczył, że Inspekcja Budowlana powinna działać bardziej proaktywnie, weryfikując projekty na etapie ich zgłoszenia – jeszcze przed rejestracją w Rejestrze Nieruchomości.
– Wszelkie naruszenia powinny być identyfikowane już w momencie otrzymania informacji o rozpoczęciu prac budowlanych. Z doświadczenia wiemy, że późniejsze próby rozbiórki czy eksmisji są bardzo trudne – zaznaczył.
Projektowane przepisy nie będą miały zastosowania na terenach chronionych ani w strefach objętych ochroną dziedzictwa kulturowego.
Minister środowiska Povilas Poderskis poinformował wcześniej, że propozycję zniesienia pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych zamierza przedstawić Sejmowi jesienią. Według ministra, taka zmiana skróciłaby czas procedur z około roku do 3–4 miesięcy, a samorządy mogłyby skoncentrować się na większych inwestycjach.
Obecnie na Litwie co roku wydaje się około 12–13 tysięcy pozwoleń na budowę, z czego 70% dotyczy domów jednorodzinnych.