
Minister też zaproponował, aby spółki wynajmujące samochody mieli zamontowane alkomaty w każdym samochodzie.
„Powstał pomysł z upublicznianiem nazwisk przyłapanych pijanych kierowców. Musimy zbadac stronę prawną takiego działania. Musimy jednak szukać nowych rozwiązań, ponieważ tylko kary – nawet więzienia – nie odstraszają kierowców.
W niedzielną noc pijany kierowca City Bee zderzył się z taksówką. W trakcie wypadku zginęła młoda dziewczyna.
We wtorek minister spotka się z przedstawicielami City Bee. „Będziemy rozmawiali, jak będzie można wmontować alkomaty, czy potrzebne są zmiany prawne. Alckoclock to jest tylko narzędzie, które uniemożliwia uruchomienia silnika.
Pod koniec marca rząd zaaprobował projekt ministra transportu Rokasa Masiulisa proponując montaż specjalnych alkomatów (tzw. alcolock), który uniemożliwia pijanym kierowcom uruchomienia pojazdu.
„To ma działać na zasadzie dobrowolności. Człowiek sam powinien decydować w sprawie montażu alkomatu. To nie jest nasze know how, tylko to działa na Zachodzie Europy, w Skandynawii. (…) Jeśli pomysł sprawdzi się, jak to się sprawdziło na Zachodzie, to wówczas miejmy nadzieję liczba pijanych kierowców zmniejszy się” – tłumaczył wówczas minister.
Zgodnie z pomysłem resortu kierowca przyłapany na prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwym będzie miał do wyboru, albo utrata prawa jazdy na dłuższy okres, albo po pewnym czasie obowiązkowy montaż alcolocku na pewien określony okres.
Alcolock to urządzenie, które bada trzeźwość kierowcy i w zależności od wyniku pozwala uruchomić samochód lub blokuje zapłon.
System sprawdził się w USA i Kanadzie. Z danych amerykańskiej instytucji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo na drodze National Highway Traffic Safety Administration wynika, że po wprowadzeniu alcolocków o 30 proc. spadła liczba ofiar w wypadkach spowodowanych przez pijanych.