
Litwa podjęła takie kroki w odpowiedzi na informacje, że Białoruś przygotowuje się do podłączenia do sieci drugiego bloku elektrowni jądrowej – poinformowało w piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ).
„Białoruś przygotowuje się do uruchomienia drugiego wadliwego bloku elektrowni jądrowej, ukrywając incydenty i usterki przed opinią publiczną, a groźby prezydenta Rosji dotyczące rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi pokazują nieodpowiedzialne zachowanie reżimów dyktatorskich w zakresie energii jądrowej i stwarzają zagrożenie nuklearne w całym regionie” – powiedział minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis.
Projekt elektrowni jądrowej w Ostrowcu wciąż ma wiele nierozwiązanych kwestii związanych z bezpieczeństwem, takich jak wpływ na środowisko i ludność Litwy czy wdrażanie międzynarodowych zaleceń – wskazuje MSZ.
Według litewskiego wywiadu Białoruś i spółka energetyczna Rosatom tuszowały incydenty i usterki systemu reaktorów, które miały miejsce w ubiegłym roku w pierwszym i drugim bloku. W kwietniu ub. r. pierwszy blok elektrowni został zatrzymany do planowanego remontu, ale stwierdzone w jego trakcie usterki nie zostały zgłoszone.
Ministerstwo widzi ryzyko, że elektrownia będzie miała usterki techniczne nawet po podłączeniu drugiego bloku. Podkreśla się również, że kraje sąsiednie nie są informowane o faktycznym stanie elektrowni jądrowej, co słusznie wzmacnia obawy instytucji i wzmaga obawy społeczne.
„Elektrownia w Ostrowcu to projekt rosyjskiej państwowej spółki Rosatom, której towarzyszą powtarzające się incydenty, przestoje, awarie sprzętu. Dlatego Litwa będzie nadal podnosić kwestię zastosowania sankcji wobec rosyjskiego sektora energetyki jądrowe” – stwierdził G. Landsbergis.