• Litwa
  • 28 kwietnia, 2016 6:02

Litwa nie śpieszy przyjmować uchodźców i stawia wymagania

W ciągu dwóch lat Litwa zobowiązała się przyjąć 1 105 uchodźców z Syrii, Iraku i Erytrei. Na razie w naszym kraju schronienie znalazło ogółem 12 uchodźców z Iraku, Syrii i Afganistanu.

Brygita Łapszewicz
Litwa nie śpieszy przyjmować uchodźców i stawia wymagania

Fot. PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI

W tym tygodniu na Litwę z Turcji przybyła 5-osobowa rodzina pochodząca z Syrii. O status uchodźcy ubiegał się także kolejny Afgańczyk, Nazir Honar, jednak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zadecydowało, że nie zostanie on przyjęty.

Jak powiedziała „Kurierowi” Kristina Petronienė, kierowniczka działu przyjęć emigrantów Centrum dla Uchodźców w Rukle, przybyłe rodziny dosyć dobrze się adaptują na Litwie.

― Największy problem na razie to nie inna mentalność, ale bariera językowa. Ludzie, którzy otrzymali status uchodźcy na Litwie, są wdzięczni za to, że zostali przyjęci. Cieszą się, że są bezpieczni, nie żądają jakichś wyjątkowych warunków, chcą po prostu żyć i mieć możliwość tworzyć bezpieczną przyszłość dla siebie i swoich dzieci ― powiedziała Petronienė.

Zaznaczyła, że w porozumiewaniu się z przybyszami z Bliskiego Wschodu pomagają tłumacze.

― Uchodźcy powoli zaczynają uczyć się języka litewskiego. Trudniej bywa, bo nie wszyscy znają język angielski, ale na szczęście udało nam się znaleźć tłumacza z arabskiego. Więc na temat podstawowych rzeczy udaje się porozumieć. Najważniejsze, aby zarówno ze strony pracowników, jak też samych uchodźców była chęć i motywacja do podtrzymania kontaktu. Z tym właśnie problemu nie ma, więc wygląda na to, że adaptacja będzie ― chociaż powolna, ale skuteczna ― tłumaczyła Kristina Petronienė.

Na razie nie ustalono, kiedy przybędzie kolejna grupa uchodźców.
Obecnie schronienie w naszym kraju znalazło 12 osób. Oprócz 5-osobowej rodziny z Syrii ― mąż z żoną i trójką dzieci ― na Litwę już wcześniej przybyła para małżeńska z Syrii, 4-osobowa rodzina z Iraku oraz jeden obywatel Afganistanu.

Pierwsi uchodźcy z Iraku przyjechali na Litwę w grudniu ubiegłego roku. Swoją ojczyznę uchodźcy musieli pozostawić z powodu prześladowania na tle religijnym. Jednak nie byli oni zadowoleni ze swej sytuacji na Litwie, ponieważ Departament Migracji udzielił im tylko dodatkowej ochrony prawnej, ale nie nadał statusu uchodźcy.

Dodatkowa ochrona prawna oznacza, że rodzina Irakijczyków ma prawo na 2-letnie zamieszkanie na Litwie. Po upływie tego czasu pozwolenie może zostać przedłużone, a w przypadku normalizacji sytuacji w kraju, rodzina mogłaby wrócić do Iraku.
Przedstawiciele Departamentu Migracji tłumaczą, że są to równoważne statusy pod względem ochrony prawnej. Tyle, że jeden daje prawo do czasowego zamieszkania, drugi ― do stałego.
Rodzina żąda jednak nadania im statusu uchodźcy, co pozwoliłoby na stałe zamieszkanie na Litwie.

Według wstępnego planu, sporządzonego jeszcze w końcu ubiegłego roku, w styczniu na Litwę miało przybyć 95 uchodźców.
W kwietniu, lipcu, październiku i grudniu miało przyjechać jeszcze po 100 osób. W marcu przyszłego roku ― 140 uchodźców, w czerwcu i wrześniu ― po 150, a w grudniu miała przybyć ostatnia partia ― 160 osób. W ten sposób Litwa w ciągu dwóch lat miałaby wykonać zobowiązanie i przyjąć 1 105 uchodźców.

Jednak na razie wszystko toczy się niezgodnie z planem. Jak wcześniej tłumaczył dziennikarzom wiceminister spraw wewnętrznych Elvinas Jankevičius, sami uchodźcy ― przede wszystkim ze względów ekonomicznych ― nie chcą przyjeżdżać na Litwę. Chętnych do szukania azylu w naszym kraju jest niewielu. Zresztą sama Litwa także stawia poszczególne wymagania wobec uchodźców i nie śpieszy ich przyjmować.

Niedawno na stronie internetowej Youtube.com Afgańczyk Nazir Honar zamieścił wideo, w którym prosił o azyl na Litwie. Mężczyzna w języku angielskim zwracał się do litewskich władz, mówił o swoich zasługach i ścisłej współpracy z litewskimi żołnierzami, co w wyniku spowodowało zagrożenie dla jego bezpieczeństwa. Prośba jednak została odrzucona.

Jak tłumaczył później Elvinas Jankevičius, informacja, którą przedstawił Afgańczyk, nie była całkowicie prawdziwa. Jak powiedział, władze już niejednokrotnie otrzymywały podobne informacje, jednak tylko znikoma ich część się sprawdziła.

PODCASTY I GALERIE