
Państwowa Służba Żywności i Weterynarii podała tę informację w związku ze śmiercią jednej z pacjentek szpitala w Santaryszkach u której podejrzewano chorobę szalonych krów.
Służba podkreśla, że Litwa prowadzi rygorystyczny nadzór nad rozprzestrzenianiem się tej choroby od roku 2000. W ciągu 13 lat przebadano prawie 800 tys. próbek w celu wykrycia bydlęcej encefalopatii gąbczastej. Badane zwierzęta pochodzą nie tylko z Litwy, ale też z innych krajów.
Dyrektor Służby Żywności i Weterynarii zapewnia, że nigdy nie wykryto żadnego przypadku tej choroby, ponadto litewska wołowina jest bezpieczna.
,,Jednym z głównych powodów rozprzestrzeniania się choroby szalonych krów, jest niski poziom składników zakażonych tkanek zwierzęcych, takich jak mączki kostnej w paszy. Dlatego też na Litwie istnieje kategoryczny zakaz mączki kostnej, dodatków paszowych zawierające te materiały i in. w hodowli bydła. W ciągu roku przeprowadzamy kilkaset badań, w związku z tym jesteśmy przekonaniu, że litewska wołowina nie jest skażona oraz narażona na chorobę szalonych krów” – mówił dyrektor Służby Jonas Milius.
Obecnie są prowadzone badania czy przyczyną śmierci kobiety w szpitalu w Santaryszkach mogła być choroba szalonych krów. Diagnoza zostanie potwierdzona dopiero po kilku miesiącach, po przeprowadzeniu badań tkanek mózgu.