
W swoim liście Bułatow poprosił o kilka dni spokoju i zapowiedział, że zorganizuje konferencję prasową, jak tylko nabierze więcej sił.
„Na razie proszę o przekazanie wszystkim, że mimo iż prawie zniszczono mnie fizycznie, nie złamano mojego ducha. Będę kontynuował rozpoczętą walkę, będę szedł do przodu i dążył do demokracji na Ukrainie. Nie wycofam się” – mówił D. Bułatow.
Bułatow, jeden z organizatorów ruchu kierowców, który w ramach walki z władzami nękał najazdami samochodowymi domy wysokich urzędników państwowych, zaginął 22 stycznia. Odnalazł się po ośmiu dniach w jednej z podkijowskich wsi. Na jego ciele widniały ślady pobicia. Miał obcięty fragment ucha oraz ślady po gwoździach w dłoniach.