
„Wierzę, że zwycięży zdrowy rozsądek i nie będą oni tak postępować, w przeciwnym razie można to oceniać jako wojnę ekonomiczną” – w czwartek w wywiadzie dla „Žinių radijas” stwierdził A.Butkevičius.
Według niego trudno prognozować, kiedy skończy się zamieszanie na przejściach granicznych i przewoźnicy będą sprawdzani tak jak wcześniej.
Z kolei prezes zrzeszenia Linava Algimantas Kondrusevičius przypuszcza, że zaostrzone kontrole mogą wynikać z różnicy zdań Rosji i Unii Europejskiej w kwestii systemu TIR.
„Być może system TIR wywołał czarną listę spółek litewskich. Może w taki sposób Rosjanie chcą wypróbować swoje systemy państwowe i model zaostrzonej kontroli jest związany z książeczkami TIR. Byłoby to nawet logiczne, gdyby nie została rozpoczęta zaostrzona kontrola samochodów osobowych na początku września – to się nie wiąże” – rozważał A.Kondrusevičius.
Poinformował jednak, że w tym tygodniu sytuacja się polepsza i przynajmniej część ciężarówek przechodzi kontrolę szybko.
„Szybko psujące się produkty są teraz sprawdzane szybko, bo, o ile wiem, wcześniej produkty mleczne i mięsne uległy zepsuciu. Wszystkie inne ładunki są sprawdzane wybiórczo. Nie chcę uogólniać, bo nie zauważamy logiki według grup towarów, które są poddawane kontroli”.