
Sejm większością głosów mógłby nakazać sprawdzenie trzeźwości alkomatem. W przypadku odmowy uważano by, że poseł jest nietrzeźwy. Odsunięty od obrad poseł nie otrzymywałby wynagrodzenia za ten dzień.
„Pracując w sejmowej sali obrad czasami mam podejrzenia, że niektórzy posłowie na sejm nadużywają alkoholu i pojawiają się w pracy nietrzeźwi. Takie nieodpowiedzialne zachowanie przy podejmowaniu ważnych dla całego kraju decyzji może przyczynić wiele szkód państwu i jego reputacji. Inni pracownicy – kierowcy, lekarze, budowniczy są karani, jeżeli pojawiają się w pracy nietrzeźwi, a posłów do tej pory nawet nie było jak sprawdzić” – tłumaczy Masiulis.
Niedawno konserwatyści mieli podejrzenia co do trzeźwości przewodniczącego sejmowego Komitetu Budżetu i Finansów socjaldemokraty Broniusa Bradauskasa, który odmówił dmuchania w alkomat.