
„Frekwencja jest najwyższa od czasu wyborów prezydenckich w 1997 roku, gdy wyniosła 71,4 proc.” – podkreśliła Petroniene.
Komisarz generalny policji Litwy Renatas Pożela przekazał z kolei, że niedzielne głosowanie „było jednym z najspokojniejszych”. Policja nie odnotowała znaczących naruszeń, nie wszczęto żadnego dochodzenia – dodał.
Wraz z wyborami prezydenckimi odbywało się też głosowanie w referendum w sprawie ustanowienia na Litwie podwójnego obywatelstwa. Jak poinformowała szefowa GKW, najpierw liczone będą głosy oddane w wyborach prezydenckich, a następnie głosy oddane w referendum.
Wstępne wyniki wyborów prezydenckich mają być znane około północy. Na Litwie nie są organizowane badania exit poll.
O urząd prezydenta ubiega się ośmioro kandydatów, w tym urzędujący szef państwa Gitanas Nauseda i premier Ingrida Szimonyte. Zgodnie z przepisami jeśli żaden kandydat nie uzyska ponad 50 proc. głosów przy ponad 50-procentowej frekwencji, dwa tygodnie później – w tym roku będzie to 26 maja – zorganizowana zostanie druga tura głosowania.
Ustanowienie podwójnego obywatelstwa, poddane pod głosowanie w niedzielnym referendum, wymaga zmiany artykułu 12 litewskiej konstytucji, a to z kolei – zgody ponad połowy obywateli uprawnionych do głosowania (ok. 1,2 mln osób). Referendum w tej sprawie zostało zorganizowane już w 2019 r., ale frekwencja była wówczas zbyt niska, by wynik był wiążący.
Obecnie podwójne obywatelstwo na Litwie mogą mieć tylko te osoby, które opuściły kraj przed odzyskaniem przez niego niepodległości w 1990 roku oraz ich potomkowie. Takie prawo nie przysługuje osobom, które wyjechały z Litwy po 11 marca 1990 roku.
Litwa jest jednym z pięciu państw Unii Europejskiej, które nie pozwalają swoim obywatelom na posiadanie paszportu innego kraju.