
To odpowiedź na decyzję sejmowego Komitetu Budżetu i Finansów, który tego samego dnia zaakceptował projekt socjaldemokratów. Zgodnie z jego treścią, wartość podstawowego mieszkania przekraczająca 450 tys. euro miałaby podlegać opodatkowaniu, natomiast wszystko poniżej tej kwoty pozostałoby wolne od podatku.
Jeśli nieruchomość należy do współwłaścicieli, próg zwolnienia z podatku wzrastałby do 900 tys. euro.
Partnerzy: „To naruszenie ustaleń koalicyjnych”
Były premier i lider Demokratów Saulius Skvernelis przypomniał, że w ramach koalicji uzgodniono, iż pierwszy dom nie będzie podlegał opodatkowaniu – i jego frakcja tego stanowiska będzie się trzymać.
– Trzymamy się tego, co zostało uzgodnione w ramach koalicji. Frakcja nie poprze tego projektu – powiedział dziennikarzom w Sejmie Skvernelis.
Z kolei Remigijus Žemaitaitis, lider ugrupowania „Świt nad Niemnem”, zapowiedział, że jego partia również nie poprze opodatkowania podstawowej nieruchomości.
– Od początku byliśmy temu przeciwni. Ustalono, że pierwszy dom powinien być całkowicie wolny od podatku – zaznaczył.
Różnice także w stawkach
Zgodnie z propozycją Komitetu, ostateczną stawkę podatku mają ustalać samorządy – w granicach od 0,2 do 2 proc. rynkowej wartości. Wcześniej rząd proponował bardziej umiarkowany przedział – od 0,1 do 1 proc..
Jeszcze na początku czerwca Komitet Budżetu i Finansów popierał całkowite zwolnienie z podatku pierwszego domu, co również zostało uzgodnione w ramach Rady Koalicji rządzącej.
Głosowanie nad nowelizacją ustawy o podatku od nieruchomości odbędzie się w Sejmie już w czwartek.