Na początku pierwszej kadencji Dalia Grybauskaitė twierdziła, że litewski alfabet ma wszelkie potrzebne znaki diakrytyczne, aby zapisać nazwiska w oryginale. Później jej stosunek do oryginalnej pisowni nazwisk zmienił się. Prezydent mówiła, że konstytucja nie zezwala na używanie nielitewskich liter. W 2014 Grybauskaitė oświadczyła, że język litewski nie może być miejscem politycznych spekulacji.
Zdaniem Kirkilasa wpływ na pogląd prezydent mają doradcy. „Sądzę, że prezydent została zmylona. Ma doradców, którzy tak myślą albo chcą wykazać się przed radykalnym, antypolskim skrzydłem (politycznym – przyp.red.), które jest przekonane, że Polska wcześniej powinna za coś nas przeprosić” – oświadczył przewodniczący sejmowego Komitetu ds europejskich.
„W chwili obecnej naszym najsłabszym miejscem są relacje z Polską. Miniony rok był pomyślny, świętowaliśmy 20-lecie traktatu, który został podpisany przez prezydentów Algirdasa Brazauskasa oraz Lecha Wałęsę. Postanowiliśmy przejrzeć dokumenty i zobaczyć, co było wykonane, a co nie” – podkreślił Gediminas Kirkilas.
Od kilku lat jest odczuwalne pewne napięcie w relacjach polsko-litewskich. Polska twierdzi, że Litwa nie wywiązała się ze swych zobowiązań traktatowych odnośnie oryginalnej pisowni nazwisk oraz dwujęzycznych napisów.