
„Przyczyny i konsekwencje. Na poniższych wykresach są cztery kraje (Irlandia, Wielka Brytania, Czechy i Litwa), w których są obecne różne szczepy SARS-CoV-2, ale scenariusze są podobne i skuteczne leki są takie same. Rozluźniamy ograniczenia – dostajemy nowy skok zachorowalności. Nowe szczepy wirusa rozprzestrzeniają się jeszcze szybciej, więc trzeba zrobić więcej, aby zarządzać ich rozprzestrzenianiem się. Ograniczamy nasz ruch, spędzamy mniej czasu na spotkaniach – zachorowalność maleje, śmiertelność jest niższa, a jednocześnie unikamy przeciążenia systemu opieki zdrowotnej. Znajduje to również odzwierciedlenie w statystyce epidemiologicznej Wielkiej Brytanii i Irlandii: rządy ponownie podjęły działania, ruch ludzi zmniejszył się, sytuacja zaczęła się stabilizować” – napisał profesor.


„Regularne badania, wczesne wykrywanie i izolacja chorych może również zmniejszyć liczbę zachorowalności. Regularne badania mogłyby doprowadzić do otwarcia sektora usług. Ale bez wprowadzenia szybkich testów antygenowych lub zautomatyzowanych linii badawczych PCR w naszym kraju, takie globalne testy są trudne do wyobrażenia. Nie mamy dotychczas ani jednej z tych rzeczy” – napisał V. Kasiulevičius.
Na koniec dodał, że kwarantanna powinna zostać przedłużona co najmniej do połowy kwietnia.
„Dlatego dzisiaj mamy tylko jeden skuteczny środek – ograniczenia, które są konieczne dla naszego kraju nie do 31 stycznia, ale przynajmniej do połowy kwietnia, kiedy indeks UV i temperatura powietrza zaczną blokować rozprzestrzenianie się infekcji. Wreszcie, do połowy kwietnia, osoby najbardziej narażone zostaną zaszczepione. Wtedy już można mówić o wyzwoleniu” – powiedział V. Kasiulevičius.