„Nasza pozycja jest taka, że nie poddamy się prowokacjom, nie sądzimy, aby w najbliższej przyszłości pojawiła się sytuacja wymagająca konkretnej reakcji, nie widzimy zagrożeń dla integralności terytorialnej czy suwerenności” – powiedział w piątek minister obrony narodowej.
„Armia litewska i jej sojusznicy kontynuują swoje zwykłe działania. Nie sądzimy, abyśmy musieli zmieniać nasze plany, pomimo haseł, które płyną z ust przywódcy sąsiedniego kraju” – dodał R. Karoblis.
Wystąpienia Łukaszenki o możliwej wojnie i zamknięciu granic minister określił jako próbę rozwiązania problemów wewnętrznych poprzez sztuczne poszukiwanie wrogów zewnętrznych.
„Ta sama retoryka jest kontynuowana, że Białoruś i Łukaszenka są otoczeni przez wrogów. To klasyczny model autorytarnych przywódców – jeśli mam wewnętrzne problemy, musimy szukać wrogów na zewnątrz” – powiedział R. Karoblis.
Jak podał minister, Litwa poinformowała Ministerstwo Obrony Białorusi o ćwiczeniach wojskowych prowadzonych na Litwie kanałami roboczymi, a aktywność wojskowa na Białorusi w pobliżu granicy z Litwą ostatnio spadła.
Zdaniem Karoblisa na dłuższą metę niepokojąca jest potencjalna głębsza integracja militarna między Rosją a Białorusią. Zdaniem ministra pojawienie się rosyjskich sił manewrowych na Białorusi zasadniczo zmieniłoby sytuację, na co powinno odpowiedzieć NATO.
„Pytanie, jaką cenę zapłaci Łukaszenka za wsparcie Rosji. Słyszeliśmy o przyspieszonym tworzeniu wspólnego państwa związkowego. Ważne, jakie będą tego konsekwencje w sensie militarnym” – powiedział minister obrony narodowej.
„Byłoby inaczej, gdyby na Białorusi pojawiły się rosyjskie siły manewrowe. W odpowiedzi planowanie i inne aspekty byłyby wyzwaniem dla nas, Polski i całego NATO” – powiedział Karoblis.
Zdaniem ministra nie ma konkretnych sygnałów co do rozmieszczenia armii rosyjskiej na Białorusi, ale wypowiedzi o ogólnej ochronie granicy „państwa związkowego” są nowymi sygnałami, więc należy śledzić, jakie działania będą za nimi podążać.