„Podczas dzisiejszego spotkania Prezydenta (Litwy Gitanasa Nausėdy – przyp. red.) i ministra obrony Niemiec (Borisa Pistoriusa – przyp. red.) w Pałacu Prezydenckim dyskutowano, że komunikat Prezydenta i Kanclerza Niemiec (Olafa Scholza – przyp. red.) pozostaje zarówno w swoim tekście, jak i duchu, a my nadal zmierzamy w kierunku jego realizacji” – powiedział we wtorek K. Budrys.
Powiedział to po wypowiedziach przebywającego z wizytą na Litwie ministra obrony Niemiec, że decyzje o stałym rozmieszczeniu niemieckiej brygady na Litwie nie zależą od życzeń państw, ale od stanowiska NATO.
Zdaniem K. Budrysa konsultacje są potrzebne także ze strony NATO, ale zaapelował, by nie zapominać, że ostatecznie o wszystkim decydują sami członkowie sojuszu.
Doradca prezydenta zapewnił, że wypowiedzi niemieckiego ministra nie należy odbierać jako wycofania się partnerów.
„Nie należy oceniać, że ktoś z czegoś się wycofuje, my nadal mieścimy się w ramach tych umów, realizujemy je. Pierwszy etap, który był w zeszłym roku, został pomyślnie zrealizowany (…), obecnie planowany jest drugi etap w takich samych ramach, jakie określiliśmy w komunikacie” – podkreślił.
K. Budrus twierdzi, że otwarte pozostaje pytanie, jakie dodatkowe decyzje będą potrzebne przy realizacji zatwierdzonego komunikatu.
Doradca prezydenta przypomniał, że jeszcze przed szczytem w Madrycie komunikat przyjęty przez przywódców Niemiec i Litwy „był lodołamaczem” w decyzji o wzmocnieniu wschodniej flanki, zwiększeniu dyslokowanych sił do poziomu brygady.
Berlin skierował brygadę do obrony Litwy ze względu na zwiększone zagrożenie rosyjską wojną na Ukrainie.
Wilno dąży do stałego rozmieszczenia na Litwie pełnej brygady niemieckiej. Niemieccy urzędnicy publicznie powtarzają, że część żołnierzy brygady będzie na Litwie, a część w ojczyźnie, ale w razie potrzeby będą gotowi do szybkiego przerzutu.
