
Według niego taka sytuacja stawia Litwę w „bardzo niebezpieczne położenie”, ponieważ białoruscy urzędnicy są wysyłani do innego kraju, aby niszczyć mienie fizyczne i środki bezpieczeństwa.
„Znajdujemy się na bardzo cienkiej i niebezpiecznej linii, jak kwalifikujemy takie działania […]. To co najmniej prowokacja” – powiedział K. Budrys.
Pod koniec ubiegłego tygodnia na granicy z Białorusią zakończono budowę fizycznej bariery – drutu kolczastego i ogrodzenia.
Po zeszłorocznym napływie nielegalnych migrantów z Białorusi, który Litwa nazywa hybrydowym atakiem mińskiego reżimu, zdecydowano o zamontowaniu bariery na granicy.
Chociaż napływ migrantów zmniejszył się na początku roku, ostatnio liczba obcokrajowców próbujących przekroczyć litewską granicę ponownie wzrosła.
Według szefa Państwowej Służby Granicznej Rustama Liubajewa nasiliły się również próby niszczenia ogrodzenia, do czego przyczyniają się także uzbrojeni i umundurowani białoruscy strażnicy graniczni.
Chociaż samo ogrodzenie znajduje się na terenie Litwy, nie udało się jeszcze zatrzymać osób uszkadzających je.