
„Moim zdaniem, działalność takich osób jest raczej szkodliwa dla społeczeństwa niż pożyteczna. Już raz udowodnili, że dla własnej kariery poświęcą wszystko: ideały, przyjaciół, a także interes ogółu. Przy tym na nich ciąży przeszłość komunistycznego działacza, co zmusza ich udowadniać na co dzień, że są lojalni wobec nowej ideologii, co nieuchronnie doprowadza do nadużyć i niekonstruktywnych, niepragmatycznych i wręcz głupich posunięć w polityce“ – napisał polityk.
Zdaniem Z. Jedzińskiego, twierdzenie, że w czasach ówczesnych coś osiągnąć można było tylko poprzez przynależność do partii komunistycznej, nie jest zgodna z prawdą. „I tu jest właśnie kluczowy moment kłamstwa jakim się posługują. Jeżeli było tak jak mówią, to dlaczego zawsze byli w pierwszych szeregach? Kto ich do tego zmuszał? Podczas gdy tacy jak Algirdas Patackas, Antanas Terlackas i inni byli w czołówce walczących z władzą sowiecką i przez to odwiedzali łagry sowieckie“ – podkreślił poseł.
,,Kto zmusił dzisiejszego lidera konserwatystów Vytautasa Landsbergisa, który za czasów władzy sowieckiej został członkiem komitetu organizacji komsomolskiej zrzeszającej około 150 działaczy. Jeszcze bardziej ciekawy jest życiorys prezydent Dali Grybauskaitė, która gdy nawet już V. Landsbergis zdążył się „przemalować”, otrzymywała jeszcze wypłatę z kasy KPZR. Jestem prawie pewien, że gdyby się zmieniła ideologia lub „gospodarz”, tacy karierowicze znowu byliby w czołówce, ideowi – w więzieniach, a zwykli obywatele jak zwykle w roli durnia“ – podsumował swój wywód poseł na Sejm.