
Według publikacji co najmniej dwóch obcokrajowców oskarża litewskich urzędników o przemoc, jedenz nich stwierdza, że stracił tysiąc euro i telefon.
Wówczas Giedrius Mišutis, przedstawiciel Państwowej Straży Granicznej, powiedział, że zarzuty te są bezpodstawne, a zatrzymani uchodźcy nie złożyli żadnych skarg do urzędników.
„Mają prawo do mówienia tego, czego chcą” – powiedział.
W Centrum Rejestracji Cudzoziemców w Miednikach przebywa łącznie około 700 osób, które w ubiegłym roku przybyły na Litwę podczas fali migracji z Białorusi.
Od czasu napływu migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki na Litwę, który rozpoczął się w ubiegłym roku, ponad 4,2 tys. osób wjechało na Litwę nielegalnie.
Kraje zachodnie oskarżają reżim w Mińsku o organizowanie przepływów migracyjnych i nazywają to agresją hybrydową.