
„Jako podobnie myślący sojusznicy, Litwa i Słowacja dobrze rozumieją sens walki Ukrainy i potrzebę pomocy jej w wygraniu tej wojny, a także zapewnienia, że Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za popełnione zbrodnie wojenne” – powiedziała premier.
„Rosja oczekiwała, że Zachód nie odpowie na agresję, jednak Kreml nie zrezygnuje z ekspansjonistycznej polityki i pozostanie długoterminowym zagrożeniem dla NATO. Dlatego musimy dalej umacniać sojusz – mam nadzieję, że decyzje szczytu w Wilnie będą się do tego znacząco przyczyniać” – dodała.
Zdaniem premier Rosja jest długoterminowym zagrożeniem dla NATO i inicjatorem niestabilności w regionie, dlatego niezwykle ważne pozostaje wsparcie dla Ukrainy.
Podkreśliła, że dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość, Ukraińcy, którzy byli świadkami zbrodni i stracili swoich bliskich, nie poczują, że wojna naprawdę się skończyła.
Ukraina, Litwa i inne kraje regionu zabiegają o powołanie specjalnego trybunału, który zbadałby zbrodnie rosyjskiej agresji, co pozwoliłoby również na pociągnięcie do odpowiedzialności przywódców Kremla.
Podczas spotkania I. Šimonytė i L. Odoras omówili zbliżający się szczyt NATO w Wilnie, wskazując skuteczne odstraszanie jako warunek konieczny trwałego pokoju.
Szczyt NATO odbędzie się w Wilnie w dniach 11-12 lipca. Litwa zabiega o decyzje dotyczące wzmocnienia obronności wschodniej flanki Sojuszu, zwiększenia wydatków na obronę i jaśniejszej perspektywy Ukrainy w NATO.
Na spotkaniu premierzy Litwy i Słowacji dyskutowali także o wzmacnianiu odporności społeczeństw demokratycznych na zagrożenia hybrydowe, staraniach Rosji o osłabienie krajów UE poprzez dezinformację, a także o potrzebie jak największego zmniejszenia zależności od zasobów niedemokratycznych reżimów jak to możliwe.