„Nie pamiętam, by mając 40 mandatów w 2020 roku, z Liberałami i Partią Wolności, ogłosilibyśmy się u władzy i przejęli pocztę, telegraf i mosty. Mówiliśmy oczywiście o wsparciu dla kandydatów, ale tak naprawdę jeszcze nie świętowaliśmy. Bo szanujemy wyborców, którzy będą musieli powiedzieć ostatnie słowo” – napisała we wtorek na swoim koncie na Facebooku premier.
Szefowa rządu nie ukrywała, że po pierwszej turze wyborów dziwna wydała jej się koalicja utworzona przez Litewską Partię Socjaldemokratyczną, Litewski Związek Chłopów i Zielonych oraz Związek Demokratyczny „Za Litwę”, a partie tworzące ją nie mają ze sobą wiele wspólnego.
Podkreśliła, że sytuacja może się jeszcze zmienić po drugiej turze wyborów do Sejmu.