
Jak stwierdziła prezydent, audyt, który ujawnił możliwie nieprzejrzyste transakcje, niemile ją zaskoczył.
Kontrola została zainicjowana w trakcie ubiegłorocznego strajku nauczycieli. Miała na celu znalezienie dodatkowych środków na pensje nauczycieli wewnątrz systemu oświaty.
Z inicjatywą audytu wystąpił Rokas Masiulis, który wówczas tymczasowo pełnił obowiązki ministra oświaty. Komentując wniosek kontrolerów Masiulis powiedział, że strajkujący nauczyciele mieli rację alarmują, że w systemie dzieją się bardzo złe rzeczy. ,,Lista naruszeń, których się dopuszczono między innymi w trakcie przetargów jest bardzo długa, zaś zaistniała sytuacja nie może być tolerowana” – spuentował Masiulis.
Tymczasem premier Saulius Skvernelis powiedział dzisiaj, że Rokas Masiulis nie powinien komentować sytuacji w dziedzinie oświaty, ponieważ nie pełni już obowiązków tymczasowego szefa tego resortu. „Każdy minister powinien wypowiadać się w zakresie zarządzanej przez siebie dziedziny” – podkreślił premier.
Podczas audytu sprawdzono 17 placówek oświatowych podległych Ministerstwu Oświaty i Nauki.