
S. Greičius podkreśla również, że PAGD nie przyznano wystarczających środków na zakup nowego systemu ostrzegania, dlatego za kwotę ocenioną przez Najwyższą Izbę Kontroli wykonano prace utrzymaniowe, a część środków zaoszczędzono i przekierowano na inne potrzeby.
W rozmowie z BNS Greičius wyraził zaskoczenie wypowiedziami A. Bilotaitė, ponieważ podczas jego kadencji minister co roku bardzo wysoko oceniała jego pracę jako szefa PAGD.
Zaznaczył też, że pod koniec kadencji komisja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (VRM), oceniająca wyniki pięcioletniej działalności, przyznała mu najwyższą możliwą ocenę.
„Dlatego obecne publiczne komentarze byłej minister A. Bilotaitė nie odpowiadają prawdzie i wyglądają żałośnie” – stwierdził S. Greičius.
W poniedziałek Najwyższa Izba Kontroli ogłosiła, że modernizacja systemu ostrzegania ludności w sytuacjach nadzwyczajnych opóźnia się o dwa lata, a przeznaczone na ten cel środki zostały przekierowane na inne potrzeby PAGD.
Z kolei była minister spraw wewnętrznych powiedziała w radiu LRT, że wspomniane problemy wynikały z braku kompetencji i proaktywności S. Greičiausa, dlatego nie powierzyła mu drugiej kadencji na stanowisku dyrektora departamentu.
Zdaniem S. Greičiausa, PAGD kilkukrotnie składał ministerstwu konkretne propozycje dotyczące reformy GPIS, lecz resort nie podejmował decyzji.
„Zostały przedstawione konkretne, jasne propozycje dotyczące rezygnacji z pośredników i zwiększenia efektywności systemu poprzez zmniejszenie nadmiernych kosztów, które obecnie trafiają właśnie do pośredników za jego utrzymanie” – skomentował we wtorek były szef PAGD.
„Ponieważ VRM nie podejmowało decyzji, zwróciłem się do Narodowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (NKVC). Tam, z udziałem przedstawicieli wszystkich zainteresowanych instytucji, w tym VRM, podjęto niezbędne decyzje. Opracowano projekty aktów prawnych, które zostały przekazane VRM, ale tam też pozostały – w szufladach” – dodał Greičius.
Jak podała BNS, wstępne ustalenia audytu Najwyższej Izby Kontroli wykazały, że aby zapewnić cyberbezpieczeństwo i niezawodne funkcjonowanie systemu ostrzegania ludności, PAGD w latach 2023–2025 przyznano 2,9 mln euro, jednak po ponad dwóch latach prace nadal nie zostały rozpoczęte.
Według audytorów, 1,8 mln euro, czyli 95 proc. środków przeznaczonych na modernizację systemu w latach 2023–2024, za zgodą VRM zostało przekierowane na składki ubezpieczenia społecznego pracowników PAGD, odprawy i inne potrzeby.
Zdaniem S. Greičiausa, 2,9 mln euro było przeznaczone na utrzymanie systemu i wykonywanie jego standardowych aktualizacji, do czego potrzebna była mniejsza kwota.
„Środki były przeznaczone na aktualizację systemu. To znaczy, że jak każdy system, potrzebuje regularnych aktualizacji itd., (…) i wszystkie aktualizacje zostały przeprowadzone. Ale zrobiono to znacznie taniej niż przewidywały przyznane środki” – powiedział Greičius w rozmowie z BNS.
Po ogłoszeniu wyników kontroli VRM poinformowało w tym tygodniu, że podjęto już decyzje dotyczące modernizacji systemu ostrzegania ludności i rozpoczęto ich wdrażanie.
Ministerstwo przewiduje, że modernizacja systemu będzie kosztować około 5,88 mln euro, a prace zostaną zakończone w ostatnim kwartale 2027 roku. Zgodnie z informacją VRM, inwestycje te mają na celu unowocześnienie technologii, zwiększenie niezawodności systemu i zapewnienie jego centralizacji.
Zdaniem S. Greičiausa, taka kwota jest wystarczająca na zakup nowego systemu, jednak podkreśla, że podczas jego kadencji PAGD nie otrzymał takiego finansowania.
„System, kupując bezpośrednio, moim zdaniem kosztowałby około 5 mln euro. Jeśli będzie wdrażany przez pośredników, prawdopodobnie będzie kosztował 5–8 mln euro. Kwota jest realistyczna, ale takich pieniędzy nigdy nam nie przyznano – powiedział były dyrektor PAGD.
„Zakup nowego systemu za 2 lub 3 mln euro jest niemożliwy. Ceny zaczynają się od 5 mln euro” – dodał.
Jak podała BNS, Najwyższa Izba Kontroli ustaliła również, że 78 proc. syren ostrzegających ludność nie jest podłączonych do scentralizowanego systemu, który pozwoliłby na ich jednoczesną aktywację, co rodzi ryzyko, że ludność nie zostanie natychmiast ostrzeżona.
Ponadto audytorzy stwierdzili, że w przypadku zagrożenia w schronach zabrakłoby miejsc dla około 361 tys. osób, a w obiektach zbiorowej ochrony – dla 200 tys. osób. Ponad 91 proc. schronów nie jest dostosowanych do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Kontrola wykazała również, że nie określono, jakie wymagania techniczne powinny spełniać wyznaczone w starszych budynkach obiekty zbiorowej ochrony czy schrony, i zdarzały się przypadki, że wybierano do tego nieodpowiednie, trudno adaptowalne budynki.
W odpowiedzi na te uwagi MSW Litwy zapowiada, że w przyszłym roku zamierza udoskonalić regulacje prawne dotyczące zarządzania kryzysowego i ochrony ludności cywilnej.