„Pierwszy projekt, który chce zalegalizować prawo cudzoziemców oraz kobiet, które wyszły za obcokrajowców, do zapisywania w dokumentach imion i nazwisk z użyciem liter łacińskiego alfabetu nie będących częścią języka litewskiego, tworzy możliwość do zmiany nazwiska również obywatelom Litwy. Zmiana nazwiska oznaczałaby przebudowę całego litewskiego systemu informacyjnego” – oświadczył podczas konferencji w Sejmie V.Stundys.
„Zezwalając wprowadzenie do obiegu innych liter łacińskich stworzylibyśmy poważny precedens, kiedy ukształtowany przez stulecia język litewski doznałby wpływu innych języków” – podkreślił poseł. V. Stundys i grupa posłów zarejestrowało inny projekt, który zezwala na oryginalny zapis nazwiska nie na głównej, a na dalszych stronach paszportu.
W konferencji uczestniczył również językoznawca Kazimieras Garšva, który zwrócił uwagę, że jeśli projekt zostanie zaaprobowany, to pojawią nie trzy nowe litery, a 150.
„To byłaby bardzo skomplikowana sytuacja, gdyby projekt socjaldemokratów nie zostałby odrzucony, a później przyszłaby kolej na Ustawę o mniejszościach narodowych. (…) Nie mówimy o trzech literach, ale o 150 i nikt nie będzie mógł wszystkie przeczytać. Wtedy zaczną się konflikty, bo nazwisko będzie zniekształcone. Obecni pracownicy nie będą umieli prawidłowo zapisać, bo tylko polskich liter jest 10, łotewskich 8. (…) Ale w Unii Europejskiej nikt tak nie pisze, podobnie jak w USA czy w Polsce” – wyjaśnił swój pogląd K. Garšva.
Socjaldemokraci Irena Šiaulienė i Gediminas Kirkilas przygotoowali poprawki do Ustawy o pisowni imion i nazwisk, które zezwalają na oryginalną pisownię w oficjalnych dokumentach.
W lutym Sąd Konstytucyjny orzekł, że można zezwolić na oryginalna pisownię, ale w tej kwestii muszą wypowiedzieć się językoznawcy. W ubiegłym tygodniu językoznawcy stwierdzili, że oryginalna pisownia nazwisk jest sprzeczna z Konstytucją.