„Jak dotąd wszystko, co mamy, to informacje z samej Ukrainy, które nie zostały jeszcze potwierdzone przez sojuszników NATO. Tak, mówi się o tym, że rzeczywiście tam są, ale cel i misja tych wojsk w Federacji Rosyjskiej jest nadal niejasna” – powiedział prezydent Litwy Gitanas Nausėda.
„Dopóki nie uzyskamy szczegółowych informacji na temat – wstrzymuje się od wypowiedzi” – dodał prezydent.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin potwierdził w środę, że wojska Korei Północnej są obecne w Rosji, ale nie jest jasne, co dokładnie tam robią.
„Jeśli wojska te zaangażują się w wojnę na Ukrainie, będzie to bardzo poważny problem” – powiedział Austin, dodając, że będzie to miało konsekwencje zarówno dla Europy, jak i regionu Indo-Pacyfiku.
Po pierwszych doniesieniach o tysiącach północnokoreańskich żołnierzy trenujących na terytorium Rosji, minister MSZ Litwy Gabrielius Landsbergis wezwał Zachód do ponownego rozważenia kwestii wysłania wojsk na front Ukrainy.
Z kolei Viktorija Čmilytė-Nielsen, przewodnicząca Sejmu, dodała, że Zachód powinien powrócić do działania, a nie tylko do dyskusji.
Na początku bieżącego tygodnia doradca prezydenta Litwy, Kęstutis Budrys powiedział, że rozmieszczenie zachodnich wojsk na Ukrainie nie jest częścią planu zwycięstwa przedstawionego przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Mówiąc o wsparciu Zachodu dla walczących wojsk ukraińskich, Emmanuel Macron na początku bieżącego roku powiedział, że nie wyklucza możliwości wysłania w przyszłości wojsk sojuszniczych do zaatakowanego kraju.
Takie oświadczenia francuskiego przywódcy zostały odrzucone przez niektórych zachodnich partnerów. Litewscy urzędnicy powiedzieli wówczas, że rozważają wysłanie wojsk do Ukrainy w celu szkolenia Ukraińców, ale w tamtym czasie głównym priorytetem było wsparcie w postaci broni i amunicji.