
– Czy istnieją naukowe dowody, że przesuwanie wskazówek zegarków ma wpływ na nasze zdrowie?
– Ta kwestia właśnie była omawiana w Komisji Europejskiej. Byłem nawet odpowiedzialny za zebranie informacji, czy przesuwanie wskazówek zegarków na czas letni i zimowy ma wpływ na zdrowie. Zapytaliśmy o to wszystkie instytucje naukowe. I muszę państwa rozczarować. Nie ma obiektywnych danych. Ale skoro jedni są skowronkami, a drudzy sowami i mamy różne biorytmy, więc różnie będziemy odczuwali zmianę czasu. Są za i przeciw. Np. gdy zmieniamy czas na letni i wcześniej wstajemy, ludzie, którzy dbają o zdrowie i biegają rano w parkach, mają więcej na to czasu i pod tym względem letnia zmiana czasu wychodzi na korzyść.
– Jednak skoro nawet naukowcy nie mają jednoznacznej odpowiedzi, to czy urzędnicy nie boją się brać na siebie odpowiedzialności?
– Uzgodniliśmy, że skoro nie ma naukowych dowodów, decyzję pozostawmy ludziom. Jednak postawiliśmy ultimatum – decyzje we wszystkich krajach członkowskich mają być podjęte w tym samym czasie, bo inaczej będzie chaos. Trzeba też sobie uświadomić, że UE obejmuje i Gibraltar, i koło podbiegunowe, gdzie latem dzień trwa 24 godziny. To jest wspólny rynek i trzeba uwzględnić pociągi, samoloty, samochody, sklepy, dostawę towarów, funkcjonowanie szpitali. Jest ogrom spraw na wspólnym rynku 28 państw. Jeśli będą zakłócenia w logistyce, bo ktoś się spóźni, ktoś źle obliczy czas, to w sklepach zabraknie chleba. Poza tym państwa unijne powinny się zdecydować, czy chcą mieć czas letni czy zimowy.
– Na jakim etapie jest ten proces?
– Pozostawiliśmy decyzję krajom członkowskim, a się okazuje, że nie ma porozumienia w tej kwestii.
– Podobno te kraje, które opowiadały się za zniesieniem zmiany czasu, teraz zmieniły zdanie.
– To jest normalne, bo oszacowały ewentualne skutki gospodarcze, socjalne, zdrowotne, prawdopodobieństwo katastrof, bo wszystko się może zdarzyć. Mogą się zderzyć samoloty, statki, pociągi, stanąć ruch na drogach, mogą być opóźnienia w dostawach towarów.
– Ostatnio głośno mówiło się o tym, że być może to będzie już ostatnie przesuwanie wskazówek zegarków, a teraz się okazuje, że może w ogóle nie zrezygnujemy ze zmiany czasu.
– Komisja Europejska wykonała swoją pracę. Postawiliśmy warunki, uzasadniliśmy nasze żądania. Zapytaliśmy o zdanie ludzi. Około 80% mieszkańców Unii uważa, że trzeba zrezygnować ze zmiany czasu, ale teraz to sprawa Rady Europy – rządów i parlamentów, w jaki sposób to zrealizować. Zaznaczyliśmy, że decyzja ma być podjęta do 2020 roku, ale żadnej odpowiedzi nie ma.