„Znaczna część młodzieży, zapytana, czy pali, nie uznaje elektronicznych papierosów za formę palenia. W naszych badaniach 8 proc. palących elektroniczne papierosy uznało się za palących, zaś 92 proc. tak nie uważało. To pokazuje, że mamy nie tylko problem z używaniem papierosów elektronicznych, ale także ze świadomością” – zauważył Šmigelskas.
Z e-nałogiem, zwłaszcza wśród walczyć chcą również litewscy politycy. Konserwatysta Mykolas Majauskas złożył projekt, zgodnie z którym handel elektronicznymi papierosami, także w Internecie, ma wymagać licencji. Wcześniej zainicjował zakaz sprzedaży aromatyzowanych e-papierosów, który ma wejść w życie od lipca przyszłego roku. Zwolennicy inicjatywy utrzymują, że takie zapachy jak wiśniowy, waniliowy czy miętowy mogą przyzwyczaić młodzież do nikotyny.
Coraz częściej podnoszą się również głosy, wskazujące na szkodliwość e-papierosów. Według badań przeprowadzonych z udziałem 400 tys. osób przez American Heart Association, elektroniczne papierosy podnoszą zagrożenie chorobami układu krążenia, w tym udarem i zawałem. Spośród badanych regularnie e-papierosów używało prawie 67 tys. osób. Natomiast ponad 340 tys. nigdy z nich korzystało.
E-palacze byli aż o 71 proc. bardziej zagrożeni udarem, o 59 proc. rosło u nich ryzyko wystąpienia dusznicy bolesnej i zawału oraz o 40 proc. – choroby niedokrwiennej serca. Dwukrotnie wzrastało też prawdopodobieństwo rozpoczęcia palenia tradycyjnych papierosów. 4,2 proc. użytkowników e-papierosów przeszło udar, choć badanie nie pokazało powiązań z ryzykiem śmierci.