„Dopóki trwa śledztwo, nie mamy żadnych informacji i niczego nie komentujemy, nie chcemy spekulować” – powiedziała w poniedziałek Aušra Rutkauskienė, dyrektor sprzedaży i marketingu DHL Lietuva, w rozmowie z BNS.
„Z każdym klientem, który jest właścicielem przesyłek znajdujących się na tym samolocie, kontaktujemy się indywidualnie” – dodała.
Zapytana, kto pokryje straty klientów z powodu zniszczonych przesyłek, A. Rutkauskienė odpowiedziała, że zależy to „od sytuacji”.
„Współpracujemy z firmą ubezpieczeniową i kwestie odszkodowania będziemy rozwiązywać indywidualnie z każdym klientem” – powiedziała.
Dodała także, że nie może odpowiedzieć, czy przesyłki były objęte ubezpieczeniem.
„Chcemy rozwiązać tę sytuację bezpośrednio z naszymi klientami” – dodała przedstawicielka DHL Lietuva.
Samolot towarowy „Boeing 737” należał do hiszpańskiej linii lotniczej „Swift Air” i był używany do transportu przesyłek DHL. Leciał z niemieckiego miasta Lipsk.
Funkcjonariusze twierdzą, że nie posiadają informacji wskazujących, aby wypadek miał jakikolwiek związek z ostatnimi aktami sabotażu w Europie Środkowej i Wschodniej, za które Zachód obwinia Rosję.
W roku bieżącym również informowano o incydentach, w których na pokładach samolotów DHL lecących z Litwy do Niemiec i Wielkiej Brytanii znajdowały się samoistnie zapalające się przesyłki. Później władze zachodnie powiązały te wydarzenia z Rosją. Według nich miały one stanowić część tajnej operacji Moskwy, mającej na celu wywołanie pożarów w samolotach transportowych i pasażerskich lecących do USA i Kanady.
W październiku niemieckie media informowały o zatrzymaniu na Litwie mężczyzny – Aleksandra Suranowa, który podawał się za Igora Prudnikowa – wysyłał on samoistnie zapalające się przesyłki. Podejrzewa się, że mężczyzna wysłał cztery ładunki zapalające z centrum przesyłek DHL w Wilnie.
Prokurator generalna Litwy Nida Grunskienė na początku listopada powiedziała, że w sprawie tych przestępstw zatrzymano kilku podejrzanych.