„Wymieniłem ich w komitecie. Niech teraz komitet wyjaśnia” – w czwartek po ponad dwugodzinnym spotkaniu z komitetem sejmowym powiedział dziennikarz.
„Zapytano mnie o moytywy, dlaczego właśnie ci funkcjonariusze, wskazałem konkretne motywy, za które publikacje oni się na mnie mszczą i jak to wszystko jest zorganizowane. Wymieniłem to i obszernie wyjaśniłem” – powiedział Dapkus, ale nie nazwał publicznie nazwisk funkcjonariuszy.
Dapkus zapewnił także, że udzielił komitetowi informacji w tych kwestiach, w których jest wspominany w upublicznionym piśmie VSD.
„Ptrzedstawiłem komitetowi informację, która jest związana ze mną, o tym, że wiele rzeczy przedstawiono w sposób selektywny i po wyrwaniu z kontekstu” – stwierdził dziennikarz.
Jak dodał Dapkus, zamierza on w sposób prawny dążyć do odpowiedzi, z jakiego powodu VSD od roku 2006 śledziła go i podsłuchiwała jego rozmowy, ale nie przedstawiła za ten czas żadnych zarzutów.
Przed tygodniem Departament Bezpieczeństwa Państwa (VSD) skierował pismo do parlamentarzystów, w którym napisano, że znany dziennikarzy telewizji LNK oraz portalu alfa.lt Tomas Dapkus prowadził działalność mającą znamiona szantażu.
Szef VSD Darius Jauniškis napisał, że Dapkus pełnił rolę pośrednika MG Baltic, do którego należy m.in. telewizja LNK.
Do pisma została załączona korespondencja między Dapkusem, właścicielami MG Baltic i politykami.
„Nie tylko nawiązywał kontakty z politykami i urzędnikami państwowymi, ale również zbierał korzystną koncernowi informację, którą później wykorzystywał jako narzędzie manipulacji lub szantażu” – napisano w piśmie.