„Wiemy, jak trudne jest to do zrealizowania utworzenie nowego poligonu, ale to kwestia przywództwa i woli politycznej. Nie widzę tej woli ani ze strony premiera, ani ze strony minister ochrony kraju, widzę tylko słowa” – powiedział były szef litewskiego resortu kraju, Laurynas Kasčiūnas w wywiadzie dla „Žinių Radijas”.
Kasčiūnas podkreślił, że utworzenie poligonu o wielkości brygady to kwestia strategiczna, niezbędna dla armii i jej gotowości bojowej.
Zgodnie z jego słowami, bez dodatkowego poligonu niemożliwe będzie zrealizowanie decyzji Rady Obrony Państwa o stworzeniu do 2030 roku pełnej zdolności operacyjnej dywizji piechoty.
„Wyobraźmy sobie, że armia kupuje bojowe wozy piechoty – muszą one strzelać, muszą trenować, a poligon to jedyne miejsce, gdzie można to robić” – powiedział były minister.
„Można kupić najdroższy sprzęt, ale jeśli będzie stał w garażach, nie przyniesie to żadnej korzyści. Żołnierze muszą ćwiczyć, sprzęt musi działać. W tej chwili Litwie brakuje poligonu o wielkości brygady” – zaznaczył.
Zdaniem byłego szefa resortu ochrony kraju, bez nowego poligonu nie uda się przyciągnąć do kraju większej liczby amerykańskich żołnierzy.
Jak podała agencja BNS, dwa lata temu Rada Obrony Państwa zaproponowała utworzenie w Litwie poligonu wojskowego, który byłby odpowiedni do ćwiczeń jednostki o wielkości brygady, jednak ten plan nie poszedł do przodu.
Premier G. Paluckas w tym tygodniu powiedział, że poszukiwana jest lokalizacja na nowy poligon wojskowy w południowej Litwie. Jednak wcześniej wspomniał, że żadna gmina nie jest zagrożona utworzeniem nowego poligonu.
Jesienią ubiegłego roku Sejm zdecydował o utworzeniu nowych poligonów w rejonach tauroskim i szyłelskim, jednak będą one mniejsze i przeznaczone tylko do manewrów.
