Po kontrowersyjnej wypowiedzi Birutisa w mediach zawrzało, intelektualiści nie pozostawili na ministrze suchej nitki. ,,Porównywanie Polski do Rosji jest przestępstwem. Takie czyny muszą być karane” – w rozmowie z zw.lt powiedział znany publicysta Rimvydas Valatka. Z zaskoczeniem wypowiedź ministra przyjął również konserwatysta, świadek wypowiedzi Andrius Kubilius. Do dzisiejszego dnia Birutis nie zajął oficjalnego stanowiska w sprawie.
,,Przedstawiciele mediów upubliczniły wypowiedź, która nie padła (…). Wymieniłem Polskę w kontekście członkostwa obu państw w UE, które powinny troszczyć się o zachowanie i wspieranie wspólnych wartości kulturowych, nie poddając się zakusom zawłaszczenia ze strony kultury, bądź produkcji kulturowych innych krajów, nie będących członkami UE” – napisał minister kultury w liście do ambasadora.
Te emocje, których jest wręcz za dużo, jeszcze bardziej się zaostrzają
Dzisiaj udało się uzyskać komentarz Birutisa w tej sprawie. ,,Nie widzę potrzeby upubliczniania swoich wypowiedzi w prasie. Współpracujemy z Ambasadą RP, Instytutem Adama Mickiewicza, Instytutem Polskim, Ministerstwem Kultury RP, wszystkie problemy staramy się rozwiązywać konstruktywnie, a nie poprzez prasę i publiczne oświadczenia. Dziwi mnie to, że ktoś chce zaostrzać te stosunki, a wyjmując z kontekstu wypowiedzi próbuje prowokować do eskalacji konfliktu. Uważam, że nie warto poddawać się tego typu prowokacjom, to do niczego nie prowadzi. Te emocje, których jest wręcz za dużo, jeszcze bardziej się zaostrzają” – w rozmowie z zw.lt powiedział minister kultury.
Na pytanie, dlaczego Kubilius będąc w Salonie Politycznym Radia Znad Wilii nie zanegował jego wypowiedzi, a jedynie wykazał zaskoczenie, minister odparł, że opozycja potrzebuje po prostu uwagi.
,,Andrius Kubilius będąc w opozycji próbuje podżegać do konfliktu. Swoimi oświadczeniami i prowokacjami próbuje wpłynąć na rozłam opozycji. Nie warto się poddawać takim prowokacjom” – podkreślił Birutis.