
UE uzgodniła we wtorek nowy pakiet sankcji wobec Rosji, który obejmuje około 400 osób, banków działających w Doniecku i Ługańsku. Sankcje wobec Rosji nałożyły także USA, Wielka Brytania, Kanada, Japonia i Australia.
„Chcę zwrócić uwagę, że w zasadzie jest to nie tyle przypadek bezprecedensowy, w którym reakcja na działania Rosji nie ogranicza się do 27 krajów UE, co czasem trudno pogodzić i znaleźć wspólny konsensus, ale wspólna zachodnia odpowiedź” – powiedział G. Landsbergis.
Co prawda sankcje nie zostały jeszcze nałożone na rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, ale nadal trwają dyskusje na temat najbliższych Putinowi osób.
„Wiem, że została dostarczona lista bliskich osób, nie obejmująca prezydenta i ministra spraw zagranicznych, ponieważ podlegają oni pewnym wyjątkom lub, powiedzmy, zwykle nie są objęci sankcjami. Ale z pewnością zaoferowano bliski krąg osób. Czy udało się znaleźć konsensus, na pewno nie mam tych informacji” – powiedział G. Landsbergis.
Minister nie ukrywał, że stanowisko Litwy zakładało zastosowanie surowszych sankcji niż zapadła decyzja, ale potrzebne było szybkie porozumienie.
„Pozycją Litwy było zastosowanie jak najsurowszych sankcji, co do których mogliśmy znaleźć szybkie porozumienie jeszcze tego samego dnia. Moje wczorajsze przemówienie było takie, że jeśli wokół stołu będzie więcej konsensusu w sprawie rozszerzenia sankcji, rozszerzmy zakres, ale jeśli zobaczymy, że to przenosi się na inny dzień, negocjacje wznawiają się, nie mamy już czasu zrobić to ze Stanami Zjednoczonymi i innymi krajami, w takim wypadku lepiej wykorzystajmy uzgodniony zakres” – wyjaśnił.
G. Landsbergis zaznaczył jednak, że to nie koniec, bo w przypadku dalszej rosyjskiej inwazji na Ukrainę proponowany pakiet sankcji byłby dla Rosji niezwykle bolesny.
„Co jest przygotowane, głębokość sankcji w przypadku kolejnego ataku to tak naprawdę duży pakiet. To naprawdę bardzo bolesne. W rzeczywistości chcę wierzyć, że nawet to nie jest koniec. Wiele krajów UE na całym świecie budzi się, aby zobaczyć, co robi Rosja” – ostrzegł.
„Będziemy codziennie oceniać sytuację. Ambasadorzy spotykają się codziennie w Brukseli i w razie potrzeby będziemy spotykać się w Radzie Ministrów jak najwięcej razy w tygodniu, aby aktualizować decyzje i uzupełniać sankcje” – powiedział Landsberg.
Minister nazywa już obecną sytuację na Ukrainie rosyjską inwazją, ale przyznając, że niektóre kraje nie zgadzają się co do opisu procesu.
„Rezultat jest ten sam. To najważniejsze” – powiedział.
Minister spraw zagranicznych pochwalił obietnicę prezydenta USA Joe Bidena wysłania do krajów bałtyckich dodatkowych żołnierzy – około 800 piechoty, myśliwców i śmigłowców.
„To oznacza, że sytuacja jest oceniana na poważnie. Nasze ciągłe podnoszenie kwestii militaryzacji Białorusi nie pozostało bez odpowiedzi, a sytuacja, jak widzimy, że wojska rosyjskie na Białorusi stanowią zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla samego NATO, jest słyszana i traktowana bardzo poważnie” – powiedział G. Landsbergis.
„Dokładne liczby i charakter jednostek, które mają zostać rozmieszczone, nie są w pełni znane. Niektóre informacje zostały podane do wiadomości publicznej, ale dzisiaj rozmawiałem z przedstawicielami rządu USA i otrzymałem zapewnienia, że publikowane informacje będą dalej aktualizowane” – zaznaczył minister.