
„Bądźmy realistami w nadchodzącej siedmioletniej perspektywie finansowej będzie duża walka. Wyjście Wielkiej Brytanii będzie nas kosztowało ok. 15 mld euro, plus dochodzą inne czynniki. My litewscy politycy nie musimy opuszczać rąk i będziemy próbowali przekonać, że jestesmy wyjatkowym państwem, który posiada olbrzymi obiekt. Nikt inny czegoś takiego nie zamyka i w najbliższym czasie nie będzie zamykał” – powiedział BNS polityk.
Wspólnie z delegacja Parlamentu Europejskiego Balčytis odwiedził elektrownię.
Ministerstwo Energetyki szacuje, że w latach 2021-2027 Litwa będzie potrzebowała funduszy unijnych na poziomie 780 mln euro. A do 2038 r. będzie potrzebowała 1,3 mld euro.
„Mam nadzieję, że politycy który przyszli rozumieją, że jesteśmy niedużym krajem i nie jesteśmy w stanie sami sfinansować projekt. Musimy tłumaczyć, że odroczenie terminów może kosztować więcej i może stwarzać niebezpieczeństwo dla obywateli Litwy i krajów ościennych” – podkreslił europoseł.
Szefowa delegacji Ingeborga Grassle oświadczyła, że Litwa powinna zwiększyć finansowanie do 20 proc. oraz zobowiązać do realizacji projektu w terminie.
„Otrzymaliśmy informację, że potrzebna jest suma w wysokości 780 mln euro. Ta suma była podana bez informacji uzupełniającej, dlatego chciałabym otrzymać więcej szczegółów. To jest duża suma” – powiedziała Grassle.
„Komitet Kontroli Budżetowej jest zaniepokojony, że dotychczas nie widać konkretnych kroków zamknięcia siłowni” – dodała przewodnicząca delegacji.
Obecnie wkład Litwy w fundusz zamknięcia elektrowni wynosi 14 proc.