Warszawiacy upamiętnili zamordowanych polskich oficerów. Przeszedł 14. Katyński Marsz Cieni

W niedzielę (19 września) ulicami Warszawy przeszedł Katyński Marsz Cieni. Już po raz 14. złożono hołd dla blisko 22 tys. polskich oficerów zamordowanych przez Sowietów w 1940 r. w Katyniu i innych miejscach kaźni na Wschodzie.

zw.lt
Warszawiacy upamiętnili zamordowanych polskich oficerów. Przeszedł 14. Katyński Marsz Cieni

Fot. Twitter/Instytut Pamięci Narodowej

Uczestnicy przeszli Traktem Królewskim przez Stare Miasto do pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie przy ul. Muranowskiej.

Przed Kościołem pw. św. Krzyża zebrani czytali korespondencję, którą jeńcy wysyłali do swoich bliskich. „Umożliwiając wysyłanie i otrzymywanie listów, Sowieci w perfidny sposób uzyskali bazę adresową, niezbędną dla władz Związku Sowieckiego do przeprowadzonych w 1940 r. deportacji około 60 tys. polskiej ludności z kresów wschodnich w głąb Rosji Sowieckiej – czytał lektor.

Wśród odczytywanych znalazł się m.in. list Kazimierza Michniewicza. „Piszę ten list dziś w dniu nowego roku w obozie jeńców, otoczony podwójnym pasem drutów kolczastych i pilnie strzeżonym. Któż stąd teraz, w zimie, na taką odległość i dokąd może uciec, kraj w niewoli” – pisał w liście. „Piszę, bo nie wiem, czy razem z kolegami nieszczęścia, niedoli, broni i niewoli powrócę do kraju. Gdybym miał dar i możność opisania tej gehenny i przeżyć, to można by całe tomy wydać i podać do wiadomości” – dodał.

Tomasz Sawicki pisał w swoim liście: „mieszkamy w cyrku, 500 ludzi stłoczonych jak śledzie na trzech piętrach prycz – wchodzenie i schodzenie. Nie ma gdzie wolnego miejsca, nie ma gdzie usiąść, nie ma co czytać, grać. Dzień za dniem upływa bezużytecznie na oczekiwaniu, zrzędzeniu na wszystko. Znowu ogonki długie, jak węże morskie do jedzenia, do wody do latryny, mróz -32 stopnie. Wieczorem wywieźli w nieznanym kierunku politycznych, około 100 ludzi – sędziów, prokuratorów, ziemian i innych. Strasznie zimno, a ci ludzie w letnich paltach, kapeluszach słomkowych, półbutach, jak widma”.

Podczas marszu zostały odczytane również zapiski jeńców. Porucznik Władysław Cichy tak zaznaczył 26 kwietnia 1940 r.: „Zostało wyczytane moje nazwisko, wreszcie wyjaśni się tajemnica. Zabrałem swoje rzeczy, uścisnąłem kolegów, było nas 107, najstarsi w grupie gen. Jerzy Wołkowicki, płk Marian Bolesławicz”.

Tymczasem Wacław Kruk 8 kwietnia 1940 r. powiadomił: „ostatnie czasy, to jest pod koniec marca i z początkiem kwietnia, zaczęły się nastroje wyjazdowe”. „Uważaliśmy je za normalne plotki, tymczasem plotka zrealizowała się” – stwierdził.

Major Kazimierz Szczekowski 3 kwietnia 1940 r. tłumaczył: „dziś wyjechał pierwszy transport około 100 ludzi różnego autoramentu, wieku i pochodzenia. Dokąd? Nie wiadomo. Podniecenie w obozie ogromne, mówią, że pod koniec miesiąca wszystkich nas wywiozą”.

W Katyńskim Marszu Cieni wzięło udział około 150 rekonstruktorów w mundurach Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza oraz Policji Państwowej. Na uroczystości była również obecna delegacja korpusu reprezentacyjnego Wojska Polskiego.

Organizatorami 14. Katyńskiego Marszu Cieni są Instytut Pamięci Narodowej oraz Grupa Historyczna „Zgrupowanie Radosław”.

Na podstawie: IAR.

PODCASTY I GALERIE