„Zadaniem polityków jest zapewnienie sztuce wolności” – powiedziała otwierając festiwal pełnomocniczka rządu ds. kultury i mediów Monika Gruetters. „Dwie niemieckie dyktatury nauczyły nas, że sztuka i nauka powinny być wolne. Krytyka i swoboda głoszenia poglądów są podstawą naszej demokracji” – podkreśliła sekretarz stanu w rządzie kanclerz Angeli Merkel.
„64. Berlinale rozpoczęło się” – ogłosił dyrektor festiwalu Dieter Kosslick.
Uczestnicy uroczystego otwarcia obejrzeli brytyjsko-niemiecki film „The Grand Budapest Hotel” w reżyserii Wesa Andersona z Ralphem Fiennesem i F. Murrayem Abrahamem w rolach głównych. Zdjęcia do tego filmu kręcone były w leżącym nad granicą z Polską Goerlitz.
Oprócz „The Grand Budapest Hotel” o nagrodę główną festiwalu, Złotego Niedźwiedzia, walczy 19 filmów. Zwycięzcę Berlinale poznamy 15 lutego.
Najliczniej reprezentowana jest kinematografia chińska i niemiecka.
Z dużym zainteresowaniem oczekiwany jest obraz wyreżyserowany przez George’a Clooneya „The Monuments Men” (Obrońcy skarbów), opowiadający o działalności amerykańskiej jednostki specjalnej zajmującej się pod koniec wojny ratowaniem dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. Film zyskał dodatkowo na aktualności w związku z ujawnieniem w zeszłym roku przez prasę faktu odnalezienia w Monachium kolekcji obrazów zrabowanych prawowitym właścicielom przez władze III Rzeszy.
Poza konkursem widzowie zobaczą też „Nimfomankę” Larsa von Triera.
Berlinale to nie tylko konkurs główny. W dziesięciu innych kategoriach zostanie pokazanych blisko 400 filmów.