Scenariusz o Romasie Kalancie autorstwa polskiego dokumentalisty

Przed 48 laty, 14 maja 1972 r., przed Teatrem Muzycznym w Kownie Romas Kalanta dokonał aktu samospalenia. 19-latek protestował w ten sposób przeciwko sowieckiej okupacji.

Kurier Wileński
Scenariusz o Romasie Kalancie autorstwa polskiego dokumentalisty

Fot. Erikas Ovčarenko

Antoni Radczenko

Pogrzeb młodego Litwina spowodował największe demonstracje niepodległościowe w powojennej Litwie. Czyn Kalanty zainspirował twórców do nakręcenia filmu fabularnego „Dzieci z hotelu „Ameryka”, do którego scenariusz napisał wybitny polski dokumentalista, Maciej Drygas.

Historyk Egidijus Aleksandravičius z Uniwersytetu Witolda Wielkiego, jest przekonany, że akt Kalanty miał ogromnie znaczenie symboliczne, ponieważ pokazał ludziom, jaka naprawdę jest otaczająca ich rzeczywistość. – To był pewien manifest pokoleniowy, że nie patrząc na całą sowiecką machinę indoktrynacyjną, ni cholery nie udało się stworzyć z młodego pokolenia tłumu „chłopów pańszczyźnianych” – mówi historyk w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.

Aleksandravičius podkreślił, że warto na wydarzenie 1972 r. w Kownie patrzeć w szerszym kontekście. Jego zdaniem na postawę litewskiej młodzieży miały wpływ protesty młodzieżowe z 1968 r., które odbyły się w wielu krajach Europy. W tym również w Polsce.

– Być może nie można powiedzieć, że ten akt miał bezpośredni wpływ na odrodzenie niepodległości, jednak dla nas, uczestników tzw. „śpiewającej rewolucji”, pamięć o tamtym wydarzeniu miało ogromne znaczenie symboliczne – dodał historyk.

SAMOSPALENIE I DEMONSTRACJE

„Kiedy młodzi ludzie, którzy zebrali się przed domem Kalanty, zorientowali się, że pogrzeb już się odbył, to przez tłum przeszła fala oburzenia. Zebrani zatrzymali ruch na ulicy i zachęcani przez Vytautasa Kaladė i Antanasa Kačinskasa postanowili ruszyć w kierunku centrum miasta. Po drodze tłum – do którego dołączali się coraz nowi ludzie, w tym również osoby starsze – skandował hasła: „Wolność Litwie”, „Wolność”, „Ruskie precz z Litwy”. Przy katedrze maszerujący zatrzymali się, aby uczcić śmierć Kalanty minutą ciszy. Przy miejscu samospalenia oraz stojącego obok gmachu Komitetu Wykonawczego R. Baužys, A. Kačinskas, V. Kaladė, V. Urbonavičiūtė skandowali hasła o Kalancie oraz skierowane przeciw pracownikom milicji. Pracownicy milicji i KGB próbowali rozpędzić tłum, ale nie mieli wystarczająco sił i demonstranci ruszyli dalej” – tak opisywał wydarzenia po śmierci Romasa Kalanty historyk Kastytis Antanaitis z Uniwersytetu Witolda Wielkiego.

Romas Kalanta urodził się w 1953 r. w Olicie, w rodzinie robotniczej. 10 lat później rodzina przeprowadziła się do Kowna, gdzie młody Kalanta uczęszczał do szkoły. Bliscy wspominali, że od najmłodszych lat Romas był bardzo samodzielny, interesował się literaturą oraz sam próbował swych sił w poezji i malarstwie. Matka była osobą religijną, dlatego Kalanta nigdy nie ukrywał, że jest praktykującym katolikiem. W pewnym okresie nawet chciał zostać księdzem. W 1971 r. przystąpił do matury, której nie zdał, ponieważ nie zaliczono mu egzaminu z historii. Komisja szkolna stwierdziła, że maturzysta nie trzymał się linii marksistowsko-leninowskiej. Został też wydalony z Komsomołu. Z powodu niezdanej matury musiał powtarzać rok w szkole wieczorowej. Był też powiązany z rodzącym się litewskim ruchem hipisowskim. W południe 14 maja 1972 r. 19-letni Romas Kalanta wylał na siebie kilka litrów benzyny i z okrzykiem „Wolność dla Litwy” dokonał aktu samospalenia.

Wkrótce na miejsce przybyła milicja, karetka pogotowia oraz straż
pożarna. Młodzieniec został przetransportowany do szpitala, gdzie
zmarł nad ranem następnego dnia. Kalanta przed samospaleniem zostawił na ławce notatnik, gdzie było zapisane: „Mojej śmierci winny jest
tylko system”.


18 maja miał odbyć się jego pogrzeb, jednak władze, obawiając się
zamieszek, wymusiły na rodzinie, aby pochówek odbył się kilka godzin wcześniej niż zaplanowano. To wywołało falę oburzenia wśród młodych przyjaciół i kolegów zmarłego.


W dniach 18–19 maja w Kownie odbyły się masowe demonstracje. Do
stłumienia protestu wykorzystano milicjantów oraz żołnierzy wojsk
wewnętrznych. Ogółem, zatrzymano 402 osoby, 50 osób pociągnięto
do odpowiedzialności administracyjnej, a siedmiu skazano na wyroki
więzienia. Jednym ze skazanych był Vytautas Kaladė, który jako jedyny
nie przyznał się do winy i oskarżył milicję o wywołanie zamieszek.
Trzyletni wyrok odbywał w obwodzie tiumeńskim. Nie zważając na jego
słabe zdrowie, władze nie zezwoliły na przedterminowe zwolnienie. Po wyjściu z więzienia nie miał pracy i żył w biedzie. Zmarł w 1995 r. w kowieńskim szpitalu. Dziesięć lat później został odznaczony pośmiertnie Orderem Krzyża Pogoni.

Władze, obawiając się dalszych zamieszek, powołały specjalną komisję medyczną, która orzekła, że Romas Kalanta był osobą chorą psychicznie. Przez wiele lat rodzinie nie pozwalano postawić pomnika na mogile.

W 1989 r., na fali przebudowy, powołano kolejną komisję, która
stwierdziła, że nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, iż Kalanta był
chory psychicznie. Na miejscu samospalenia zbudowano pomnik, a jedną z ulic nazwano jego imieniem. W 2000 r. został odznaczony Orderem Krzyża Pogoni pierwszego stopnia.


DRYGAS O KALANCIE


O Romasie Kalancie napisanokilka książek oraz powstało kilka filmów. W 1990 r., czyli tuż po przywróceniu niepodległości, nakręcono film „Dzieci z hotelu „Ameryka” (Vaikai iš „Amerikos” viešbučio), którego akcja dzieje się w 1972 r.

Film opowiada o grupce młodych ludzi – mieszkających w gmachu, gdzie przed wojną był hotel „Ameryka” – słuchających Radia Luxembourg i próbujących być wolnymi w zniewolonym świecie. W filmie po raz pierwszy w historii litewskiej kinematografii pokazano demonstracje oraz represje sowieckich służb porządkowych z 1972 r.

Film wyreżyserował Raimundas Banionis, syn legendarnego,
litewskiego aktora, Donatasa Banionisa. Pomysł powstał w 1988 r. Scenariusz napisał wybitny polski dokumentalista Maciej Drygas, ożeniony
z córką klasyka litewskiej kinematografii Vytautasa Žalakevičiusa.


W tym samym czasie Žalakevičius pracował nad filmem „Usłyszcie mój
krzyk” opowiadającym o Ryszardzie Siwcu, który w 1968 r. podpalił się
podczas uroczystości dożynkowych na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, protestując przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego w
Czechach. Drygas zbierał materiał do filmu przez dwa lata.
„Wówczas postanowiliśmy, że robimy. Być może zdążymy, zanim nas wsadzą do więzienia. Areszt wtedy był czymś realnym, jak pójście do
sklepu” – po latach wspominał reżyser.
Film został pokazany na festiwalu filmowym w Berlinie w 1991 r., w
sekcji Panorama

PODCASTY I GALERIE