Dzień 31 marca przejdzie do historii naszego miasta jako dzień wyzwolenia i wielkie zwycięstwo Sił Zbrojnych Ukrainy – pisał rok temu mer Buczy Anatolij Fedoruk.
Leżąca na północno-zachodnich przedmieściach ukraińskiej stolicy Bucza była od początku inwazji 24 lutego 2022 roku miejscem jednych z najcięższych walk z próbującymi okrążyć Kijów wojskami rosyjskimi. W mieście brakowało wody, prądu i żywności, wielu mieszkańców żyło w piwnicach, jeszcze przed wyparciem Rosjan pojawiały się doniesienia o terroryzowaniu ludności cywilnej przez okupanta.
Siły ukraińskie wyzwalające pod koniec marca Buczę, Irpień, Hostomel, Borodziankę i inne miejscowości obwodu kijowskiego odkryły masowe groby cywilów oraz porzucone na ulicach, podwórkach i w piwnicach ciała, z których wiele nosiło ślady tortur.
Zidentyfikowano ciała 458 ofiar rosyjskiej okupacji w Buczy; 419 zostało zabitych przez żołnierzy, wśród nich było 12 osób poniżej 21. roku życia – ogłosiły w sierpniu lokalne władze. Dodano, że po wyzwoleniu ponad 50 zwłok nie było pochowanych.
Cywilów zabijano m.in. strzałami w potylicę, wiele z ciał miało związane ręce, niektóre były nagie lub spalone; Rosjanie więzili cywilów, dopuszczali się gwałtów i tortur, pozostawili po sobie ograbione i zdewastowane nieruchomości – powtarzało się w relacjach ocalałych i świadków wyzwolenia Buczy.
W zbiorowych grobach w Buczy pochowano 280 osób, wszystkie miały ślady po kulach – mówił 2 kwietnia mer Fedoruk. Tylko na jednej ulicy leżały zwłoki co najmniej 20 mężczyzn ubranych po cywilnemu – relacjonował tego samego dnia reporter AFP. Tego dnia w mediach zaczęły się też pojawiać filmy i zdjęcia pokazujące skalę rosyjskich zbrodni. Rozmieszczenie ciał – po jednym przy każdym budynku – sugeruje systematyczne egzekucje, Rosjanie działali w ten sposób również w Czeczenii – komentował ukraiński dziennikarz Stanisław Asiejew.
Rosyjscy żołnierze popełniali zbrodnie od początku okupacji Buczy, np. strzelając do przypadkowych przechodniów z broni snajperskiej czy transporterów opancerzonych, ale gdy natarcie na Kijów się zatrzymało, okupacja Buczy przekształciła się w kampanię terroru i zemsty – pisał „New York Times”.
„Strzelali do wszystkiego. Strzelali do domów. Zastrzelili kobietę na ulicy. Strzelali do psów” – wspominał emerytowany nauczyciel fizyki, Anatolij Rodczenko.
Pojawiało się też coraz więcej relacji o torturach i gwałtach. 25 kobiet i dziewcząt w wieku 14-24 lata zgłosiło, że zostały zgwałcone podczas rosyjskiej okupacji – informowała 6 kwietnia ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Przy ulicy Jabłunskiej okupujący miasto rosyjscy żołnierze stworzyli „prawdziwą salę tortur”, według ocalałych mieściła się tam kwatera główna najemników Grupy Wagnera, którzy wypalali ludziom oczy, odcinali części ciała i zamęczali na śmierć nie tylko dorosłych, ale również dzieci – podała kilka dni później Denisowa. Odkryto też inne miejsca kaźni, zlokalizowane np. w piwnicy ośrodka kolonijnego, w którym znaleziono okaleczone ciała zamordowanych tam ludzi.
„Te czyny powinny być zakwalifikowane jako ludobójstwo (…) doprowadzimy do ukarania wszystkich rosyjskich zbrodniarzy. Zostaną postawieni przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości” – podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski 4 kwietnia, podczas wizyty w Buczy. Dzień, w którym zobaczyłem Buczę po wyzwoleniu był najstraszniejszym momentem tej wojny – mówił Zełenski 24 lutego, w pierwszą rocznicę rozpoczęcia prowadzonej na pełną skalę agresji Rosji.
W Buczy i innych miejscowościach pod Kijowem armia rosyjska popełniła w trakcie okupacji ponad 9 tys. zbrodni wojennych; do tej pory zidentyfikowano 91 wojskowych Rosji zamieszanych w te zbrodnie – informował w lutym br. prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin.
Kilka dni po wyzwoleniu miasta wywiad wojskowy Ukrainy (HUR) opublikował listę rosyjskich jednostek, których żołnierze uczestniczyli w masakrze ludności cywilnej Buczy. Podano też dane ponad 1600 żołnierzy 64. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych 35. Armii Wschodniego Okręgu Wojskowego, która została wymieniona jako pierwsza wśród oddziałów odpowiedzialnych za zbrodnie. 18 kwietnia rosyjski dyktator Władimir Putin, ścigany obecnie przez Międzynarodowy Trybunał Karny, nadał tej jednostce honorowy tytuł „gwardii” za „bohaterstwo i waleczność, wytrwałość i odwagę” jej członków.