Kierowany przez niego Instytut Literacki stał się najważniejszym polskim wydawnictwem emigracyjnym. Publikowało ono, prócz pisarzy żyjących na wychodźstwie, także literatów krajowych: najpierw pod pseudonimami, potem, w miarę łagodzenia komunistycznych represji, pod własnymi nazwiskami. Lista jego autorów obejmuje najświetniejsze nazwiska polskiej kultury powojennej. Podejmując się swojego dzieła, Giedroyc chciał, aby kultura na emigracji była kontynuacją kultury w kraju, z zaznaczeniem, że kultura polska należy do kręgu zachodnioeuropejskiego.
„Teoria ULB, stworzona przez Juliusza Mieroszewskiego, a opublikowana i lansowana przez Jerzego Giedroycia na łamach „Kultury” paryskiej, także głosiła historyczną konieczność pojednania się Polski z Ukrainą, Litwą i Białorusią. Podkreślała, że tylko jeśli te kraje będą suwerenne, silne i istniejące w swoich aktualnych granicach, to Polska będzie niepodległa. I odwrotnie – dopóki te kraje będą pod moskiewską dominacją, także i niepodległy byt Polski będzie zawsze zagrożony. Ale to nie wszystko – Mieroszewskiemu i Giedroyciowi chodziło nie o postawienie Rosji na kolana, tylko o jej europeizację i demokratyzację, którą nieść mogą Polska, Litwa, Ukraina i Białoruś, jako swojego rodzaju łączniki z Zachodem” – podkreśla Czesław Okińczyc.
„Jerzy Giedroyć żywo się interesował Litwą i doskonale się orientował w meandrach polsko-litewskich relacji. Regularnie powracał na łamy „Kultury” temat mniejszości polskiej na Litwie, generała Lucjana Żeligowskiego, Armii Krajowej. Giedroyć wiązał nadzieje na rozwiązanie wielu drażliwych kwestii językowych, edukacyjnych, obyczajowych Polaków na Litwie, z postępującą normalizacją stosunków między suwerennymi Polską i Litwą. A koncepcja ULB wcale nie zakładała „ewakuacji” Polaków z Litwy. W tej koncepcji litewscy Polacy mieli do odegrania niezwykle ważną rolę – pomostu łączącego Polskę i Litwę” – podkreśla sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy.
„Utożsamił się ze swoją pracą do tego stopnia, że nie sposób wyobrazić go sobie bez niej. Bo też jest ona czymś więcej niż pracą. Bycie redaktorem jest dla Giedroycia sposobem istnienia i działania, postawą wobec Polski i wobec świata” – tak charakteryzował Giedroycia jego przyjaciel i współpracownik Krzysztof Pomian.”Jakoż Giedroyc redaguje nie tylko teksty napływające do +Kultury+, usiłuje też redagować Polaków w ogóle, w szczególności zaś inteligentów polskich, którzy irytują go w stopniu najwyższym. Jego lista zarzutów wobec nich jest tak długa, że nie zdołam jej tu wyczerpać. Sam bezinteresowny i wyzuty z egocentryzmu, nie znosi: zadęcia, prywaty, wyłącznej dbałości o własną korzyść, przypisywania sobie urojonych zasług, kombatanctwa, celebry” – pisał Pomian we wstępie do wspomnień samego Giedroycia wydanych jako „Autobiografia na cztery ręce”.
Giedroyc już w 1949 roku razem ze swym zespołem wysunął koncepcję ułożenia sobie przez Polskę dobrych stosunków z bezpośrednimi sąsiadami na Wschodzie, bez roszczeń terytorialnych i bez prób – w razie zmiany sytuacji – dogadania się z Kremlem ponad głowami Litwinów, Ukraińców i Białorusinów.
W 1989 r. Giedroyc, mimo zaproszeń, nie przyjechał do Polski. W okresie przełomu 1998/1989 krytykował odbywające się w Warszawie rozmowy Okrągłego Stołu z pozycji radykalnego antykomunizmu. Jednak po 1989 roku jego linia polityczna ewoluowała. Za największe zagrożenia dla Polski uznał nacjonalizm i klerykalizm, a nie spadkobierców PZPR.
Jerzy Giedroyc zmarł na zawał serca w nocy z 14 na 15 września 2000 roku. Po jego śmierci „Kultura” przestała się ukazywać, nadal jednak istnieje Instytut Literacki w Maisons-Laffitte, gdzie trwają prace nad uporządkowaniem spuścizny po Redaktorze i jego współpracownikach.
ŹRÓDŁO: POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA, zw.lt