Przebieg powstania
24 marca 1794 roku, na Rynku Głównym w Krakowie Naczelnik Tadeusz Kościuszko złożył uroczystą przysięgę oraz ogłosił akt powstania narodowego. Była to ostatnia próba ratowania Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Pomysł na wszczęcia powstania powstał w obliczu konfederacji Targowickiej, rychłej klęski państwa oraz panoszeniu się okupantom (jakby coś – Rosjanom, Prusakom, Austriakom) na ziemiach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na wodza powstania wybrano generała T. Kościuszkę. T. Kościuszko zaczął opracowywać koncepcję powstania narodowego w 1793 r. w Dreźnie, po ogłoszeniu drugiego rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W krótkim czasie sieć powstańcza objęła Polskę oraz tereny Wielkiego Księstwa Litewskiego. Warto zaznaczyć, że w WKL sytuacja była szczególnie trudna – rozwijała się korupcja, moskale panoszyli się w kraju, wojska moskalskie obarczyli ludność kontrybucjami itd.
W jednym z pamiętników z owego okresu zapisano, takie o to słowa o Naczelniku: „Działania wojenne najwięcej sam, bez wpływu generałów, układał; wielu z nich nie było doświadczonych, innym nie mógł ufać. Zdarzało się przeto, że w całym obozie nikt nie wiedział, co ma być przedsiębranym i podług jakich planów […]. Nieporozumienie między nim a Radą Najwyższą Narodową było codziennie widoczniejszym; jego rozkazy nie były wykonywane, jego zarządzeniom stawiano trudności i postępowano wedle innych zasad, niż je akt powstania krakowskiego wskazał…”.
Pretekstem do wszczęcia powstania posłużyła wieść o tym, że wojska Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego zostaną zredukowane – oficerowie zwolnieni, szeregowi zesłani w sołdaty do moskalskiego wojska. Lepszego zapalnika nie można było poszukać. Oczywiście, żądania powstańców wyszły poza wypchania moskali z kraju. Chodziło o odbudowę Rzeczypospolitej Obojga Narodów w granicach z 1772 r. oraz kontynuację reform 1788-1792 roku.
Chociaż powstanie rozpoczęło się w Krakowie 24 marca od odczytania manifestu, natomiast w WKL powstanie rozpoczęło się dopiero 16 kwietnia, kiedy już szły walki o Warszawę. Dodatkowym bodźcem do rozpoczęcia powstania w WKL posłużyło zwycięstwo pod Racławicami (1794.04.04). Wygrana przez powstańców bitwa, pomimo niezbyt dużego znaczenia militarnego, znacząco podniosła morale powstańców, zwycięstwo posłużyło też zachętą dla wątpiących, czy warto popierać insurekcję. Dowódcą powstania w WKL został Jakub Jasiński. Bardziej radykalny, stronnik dyktatury i terroru na wzór jakobiński. Powstanie rozpoczęło się od zrywu stojącej w Szawlach chorągwi Pierwszej brygady kawalerii narodowej, dowodzonej przez M. Szulistrowskiego. Taką strategię wybrano ze względu na to, że w okolicach Szawel nie było żadnego oddziału wojsk rosyjskich.
23 kwietnia zostało zajęte Wilno, a 24 kwietnia ogłoszono akt przystąpienia do powstania kierowanego przez T. Kościuszkę. 1 maja ogłoszono, że Wilno oraz mieszczanie miasta przystępują do powstania. Powołano oddziały gwardii mieszczańskiej. W Wilnie utworzono rząd powstańczy – Litewską Najwyższą Radę Narodową. Tworzono organy władzy wykonawczej – deputacje. Wydawano odezwy w językach polskim oraz litewskim i to były pierwsze odezwy po litewsku w WKL.
3 maja 1794 r. był powołany sąd specjalny dla osądzenia zdrajców. W tych okolicznościach publicznie na ratuszu w Wilnie zostali powieszeni zdrajcy narodowi – hetman Szymon Kossakowski, marszałek Szwejkowski oraz inni, którzy bardziej kochali wolność szlachecką i moskali, aniżeli swój własny kraj. Inni słynni targowiczanie – Ignacy Massalski oraz Józef Kossakowski – zostali powieszeni w Warszawie.
7 maja wydano uniwersał Połaniecki, który od połowy czerwca zaczął obowiązywać i na terytorium WKL. Uniwersał przyznawał ograniczoną wolność osobistą dla chłopów pańszczyźnianych. Jednak w rzeczywistości nie miał żadnego wpływu na poprawę sytuacji chłopów, a symboliczne znaczenie otrzymał dopiero po upadku powstania, w czasach okupacji.
J. Jasiński, wzorując się na jakobinach, zaczął podobny terror stosować na terenach WKL, dlatego zaczęto obawiać się, że robi się on zbyt radykalny. W następstwie rozwiązano Litewską Najwyższą Radę Narodową oraz odwołano J. Jasińskiego. Czyli jak zawsze – skoncentrowano się na wewnętrznych waśniach. To wykorzystały Rosja, Austria oraz Prusy, które ocknęły się od początkowego wstrząsu i przeszły do kontrofensywy. Francja, na której pomoc tak mocno liczył T. Kościuszko, latem 1794 r. przeżywała kryzys i nie mogła wesprzeć powstańców. 11 sierpnia upadło Wilno, a do połowy października i większa część WKL. Prusy zajęły Zaniemenie, a wkrótce upadła cała insurekcja. 24 października 1795 Rosja, Prusy i Austria ostatecznie zatwierdziły III rozbiór Rzeczpospolitej, która zniknęła z mapy świata.
Powstanie dowodzone przez T. Kościuszkę rozpoczęło 24 marca i trwało do 16 listopada 1794 r., a swym zasięgiem objęło wielką część byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Kluczowymi wydarzeniami powstania były: wygrana bitwa pod Racławicami 4 kwietnia, ogłoszenie 7 maja tzw. Uniwersału Połanieckiego, przegrana bitwa pod Maciejowicami 10 października i rozwiązanie wojsk powstańczych 16 listopada pod Radoszycami. Tylko poproszę, nie były to żadne konwulsje umierającego, jak chcieliby to widzieć oponenci T. Kościuszki oraz przeciwnicy zbrojnego wystąpienia przeciwko okupantom. Była to demonstracja woli narodu do wielkich poświęceń w obliczu nadchodzącej jeszcze większej klęski – wymazania z map świata.
Litewska pamięć społeczna a T. Kościuszko
Czy ważna jest dzisiaj na Litwie postać generała T. Kościuszki? Chyba raczej nie. W litewskiej pamięci społecznej on nie funkcjonuje. Interesujące to, że u nas są upamiętnieni Frank Zappa, John Lennon, ale nie T. Kościuszko. Owszem, w naszych miastach i miasteczkach znajdziemy ulice Kosciuškos, ale nic więcej. Nie twierdzę, że Frank Zappa czy John Lennon są nam niepotrzebni, tylko mówię o tym, że potrafimy upamiętnić osoby niemające związku z Litwą (przypuszczam, gdyby ktoś ich przy życiu spytał o Wilno, to widocznie nic nie powiedzieliby albo stwierdziliby, że gdzieś tam, może w Rosji?!), ale nie potrafimy znaleźć miejsca własnej historii.
Józef Wybicki tymi słowami wspominał o Naczelniku T. Kościuszce: „Ja cały zajęty jego wielkością, aż do zapału, nie widziałem w nim jak tylko Cyncynata, Fabiusza. Nigdy, mówiłem, nie pokładał Rzym większej ufności w swych zbawcach, jak cała Polska w Kościuszce. Każdy, co Polak, pójdzie na jego hasło; każdy składać będzie ofiary na jego zawołanie. Wysławiony w kraju i w Ameryce żołnierz, będzie umiał siłą zbrojną władać; znany z skromności obyczajów, cnót obywatelskich, dary na ołtarzu Ojczyzny złożone, ku jej tylko powstaniu poświęci”. Po jego śmierci okolicznościową mowę wygłosił w amerykańskim kongresie poseł Wiliam Henry Harrison: „Sława jego trwać będzie dopóty, dopóki wolność panować będzie nad światem”. Cóż słowa prorocze, aczkolwiek nie w całości. Ponieważ sława o T. Kościuszce trwa w Polsce oraz w USA. A na Litwie? No a u nas nic.
Litwa oraz litewska pamięć społeczna nie potrzebują pamięci o bohaterze, który był ponad swą epokę. Który miłował wolność i o nią walczył, który był przykładem tolerancji. Prawdopodobnie z tego właśnie powodu pamięć o insurekcji kościuszkowskiej na Litwie nie istnieje, bo przecież bez pamięci o T. Kościuszce pamięć o powstaniu byłaby efemeryczna, pozbawiona podstawy i logiki.
Chociaż został zwyciężony, a jednak nie uległ (jakby co, to parafrazuję J. Piłsudskiego, którego na Litwie pamiętają i już lubią, z resztą był Litwinem), nie podjął się współpracy z Rosją. A co dopiero jego zasługi w Ameryce, osobista znajomość z Georgem Washingtonem czy Thomasem Jeffersonem. Czyżby i to w kontekście dzisiejszych relacji z USA nie przydałoby się litewskim politykom, szczególnie tym, którzy przez ostatnich kilka miesięcy tak głośno apelują o zagrożeniu litewskiej narracji pamięci społecznej? Nawiasem mówiąc, to jest przesada i niepotrzebne zamieszanie, bo od czasów Witolda Wielkiego wiadomo, że Tatarzy służą wiernie i walczą ochoczo, więc panowie z ultraprawicy mogą spać spokojnie – profesor Adas Jokubauskas starannie pełni wartę na murach pamięci. Dlatego realizator Holokaustu Noreika jest bardziej szanowany, aniżeli T. Kościuszko – bohater wojny o niepodległość USA, bohater powstania, obrońca Konstytucji 3 Maja.
Szukając w litewskiej pamięci społecznej bohaterów do naśladowania, ciągle jakby istnieje kompleks, że bohater może być niewystarczająco litewski. Wygląda na to, że na Litwie wciąż nie możemy pozbyć się kompleksu Šapoki, wciąż wstydzimy się historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Postscriptum
Jeżeli a priori uznajemy, że pamięć społeczna jest czynnikiem konsolidującym społeczeństwo, to dlaczego w tej pamięci nie ma miejsca dla T. Kościuszki? Przecież dzisiaj słowo tolerancja na stale zakorzeniła się w agendzie medialnej. Ktoś obrażając kogoś apeluje na tolerancję, ktoś szukając własnej tożsamości także apeluje na tolerancję, szukamy wzorców tolerancji, odniesień do tolerancji, ale tym samym „tolerancyjnie” wykluczamy z pamięci społecznej tych bohaterów, którzy mogliby być naszą chlubą. Postać T. Kościuszki to nie tylko postać wybitnego generała, stratega, ale przede wszystkim jest to osobowość ponad swój okres. T. Kościuszko był zwolennikiem tolerancji, zniesienia wszelkiego rodzaju niewolnictwa, wprowadzenia równości oraz wolności słowa. A może w tym i kryje się istna przyczyna, dlaczego nie ma go w litewskiej pamięci społecznej? Być może…