Wieść o nagrodzie poetka przyjęła z właściwym sobie sceptycyzmem („tak się złożyło miło i zaszczytnie”, ale „mam nadzieję, że mi się nie przewróci w głowie”) i natychmiast zwróciła uwagę na praktyczne konsekwencje tego wyróżnienia. W październiku 1996 roku mówiła w rozmowie z Polskim Radiem:
– Będę układała żmudnie przemówienie. Zupełnie nie mam pojęcia, o czym to będzie. To jest strasznie trudne. Trzeba się bardzo sprężyć, to nie może być taka leciutka pogawędka. Ja nie wiem, co to ma być, ale jestem świadoma, że będę to pisała miesiąc.
Echa tych słów znalazły się zresztą w tekście odczytu, który 10 grudnia 1996 roku noblistka wygłosiła w siedzibie Akademii Szwedzkiej w Sztokholmie: „podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą…”.
W poszukiwaniu słowa
Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 roku w folwarku Prowent pod Kórnikiem. Gdy miała kilka lat, jej rodzina przeniosła się do Krakowa, z którym poetka i eseistka była związana przez całe życie. Podczas II wojny światowej uczęszczała tam na tajne komplety, kończąc je maturą w 1941 roku. W 1945 roku zadebiutowała w krakowskim „Dzienniku Polskim” wierszem „Szukam słowa”.
– Do tej pory ten tytuł jest aktualny, bo poeci nie robią nic innego, tylko szukają słów – mówiła Wisława Szymborska w 1974 roku w rozmowie z Wiktorem Legowiczem.
Próby literackie podejmowała już od dzieciństwa. – Wiersze zaczyna się pisać bardzo wcześnie. Potem przeważnie się je zarzuca, ja byłam z tych osób, które przy tym zostały – opowiadała w 1971 roku w audycji „Sylwetka poetycka”. – Mając lat dwanaście, trzynaście zaczęłam pisać prozą i marzyłam o tym, żeby pisać długie powieści. Gdzieś pod koniec wojny wróciłam do pisania wierszy – wspominała.
Skromna i dowcipna
Bywała nieuchwytna, unikała szumu wokół swojej osoby. Już 1964 roku prowadzący audycję w Polskim Radiu wyjaśniał, że nie było łatwo namówić poetkę na wizytę w studiu. Ale kiedy już przychodziła, śmiała się w charakterystyczny dla siebie, dziewczęcy sposób i mówiła rzeczy zabawne, błyskotliwe i mądre.
– Zaczyna się od nagłego skojarzenia, poruszonej nagle uwagi – odpowiadała pytana o to, jak powstają jej wiersze – Dopiero w tym momencie powstaje zamiar pisania wiersza. Wtedy przeważnie ulegam takiemu bardzo podstępnemu złudzeniu, że tym razem ten wiersz łatwo mi przyjdzie napisać, że właściwie on już jest gotowy i tylko czeka, żeby go wydobyć, tak jak kształt rzeźby zawarty w kamieniu. No, ale to jest robota kamieniarska – dodała.
Słowa, jak mówiła, wyławiała z mowy i pokazywała w trochę innym świetle. Pozwalała im żyć samodzielnie, zastrzegając, że precyzja musi być w poezji ogromna.
Twórczość i nagrody
Wisława Szymborska wydała m.in. tomy poetyckie „Wołanie do Yeti” (1957), „Sto pociech” (1967), „Ludzie na moście” (1986), „Chwila” (2002), „Dwukropek” (2005) i „Tutaj” (2009). Jest też autorką cyklu felietonów pod tytułem „Lektury nadobowiązkowe” oraz zbiorów żartobliwych wierszy i pracy plastycznych „Rymowanki dla dużych dzieci” i „Błysk rewolwru”. W ostatnich latach ukazuje się także zbiory jej korespondencji m.in. z Kornelem Filipowiczem („Listy. Najlepiej w życiu ma twój kot”) i Zbigniewem Herbertem („Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955-1996”).
Nobel to najważniejsze, lecz nie jedyne wyróżnienie, którym uhonorowano poetkę. Jest laureatką m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1990), Nagrody Goethego (1991) i Nagrody Herdera (1995). W 1974 roku została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2005 Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2011 Orderem Orła Białego.
Wisława Szymborska zmarła w wieku 88 lat 1 lutego 2012 roku w Krakowie. Pochowano ją na tamtejszym Cmentarzu Rakowickim. Jej pogrzeb zgromadził wielu ludzi kultury, a także przedstawicieli władz państwowych i – przede wszystkim – wielbicieli jej poezji.