Kasia Kowalska: Z wielką dumą wywieszam w odpowiednie dni polską flagę

,,1 marca od niedawna, bo od 2011 roku stał się świętem Żołnierzy Wyklętych. Przez wiele lat w ogóle się nie mówiło na ten temat, a zatem jestem gdzieś tam zaszczycona, że mogę w tym uczestniczyć’’ – powiedziała w rozmowie z zw.lt polska wokalistka Kasia Kowalska, która wraz z projektem ‘’Panny Wyklęte’’ zagrała podczas Dni Kultury Polskiej w Wilnie.

Małgorzata Aleksandrowicz
Kasia Kowalska: Z wielką dumą wywieszam w odpowiednie dni polską flagę

Fot. FB/asia Kowalska / oficjalny profil

Małgorzata Aleksandrowicz: Dlaczego zechciała Pani zostać „Panną Wyklętą”?

Bo to zaszczyt! Zaszczyt uczestniczyć w tak ważnym projekcie dla Polski. Wiadomo, że 1 marca od niedawna, bo od 2011 roku stał się świętem Żołnierzy Wyklętych. Przez wiele lat w ogóle się nie mówiło na ten temat, a zatem jestem gdzieś tam zaszczycona, że mogę w tym uczestniczyć. Cieszę się, że mogę w jakiś sposób swoją wrażliwość wpleść w losy wymyślone, bądź niewymyślone, ale jednak bardzo ważne emocjonalnie.

Dzisiaj młodzież w ogóle nie wie, kim byli Żołnierze Wyklęci. Wiadomo, że o tym w ogóle się nie mówiło przez wiele lat. Dlatego też temu projektowi towarzyszy taka misja oświeceniowa, żeby ludzie młodzi pamiętali o tych przodkach, żeby pamiętali o osobach, które wywalczyły i poniosły tak straszną czasem cenę, żebyśmy mogli być w takim miejscu, w jakim jesteśmy teraz.

A muzycznie?

Muzycznie wydaje mi się, że jest to fantastyczna przygoda. Darek Malejonek jest niezwykle barwną postacią, ma fajny zespół, te utwory są różnorodne, są takie nośne dla mnie. No i trzeci, najważniejszy punkt, że gdzieś tam jest to zupełna odskocznia od tego co robię na co dzień. Ciekawie jest wejść i się sprawdzić w czymś zupełnie innym.

Patriotyzm, mimo wszystko, chyba nie jest teraz na topie. Nie bała się Pani zostać „Panną Wyklętą”?

Nie. Od pięciu, czy sześciu lat mieszkam na Starym Żoliborzu (dzielnica w Warszawie, przyp. red.), która zawsze była można by powiedzieć, pro patriotyczna, więc teraz wywieszam w odpowiednie dni flagę. Już się tego nauczyłam, bo człowiek żyje w biegu, w takim tempie, że pewne rzeczy nie są dla niego w danych latach istotne, a kiedy, że tak powiem, się uspokoi, ma swój czas na przemyślenia. Kiedy się zastanowi nad tym kim jest, skąd pochodzi, kim byli jego przodkowie, to zaczyna to mieć znaczenie. Zatem z wielką dumą wywieszam polską flagę w każde święto i wywieszę ją na pewno 1 marca.

Powiedziała Pani, że ten projekt jest trochę odskocznią od tego co robi Pani na co dzień. Więc czy Pani zdaniem takie piosenki patriotyczne, powiązane z muzyką popularną mają szansę przetrwać na dłuższą metę?

Uważam, że próba podjęcia takiego projektu jest bardzo odważnym krokiem. Poza tym wydaje mi się, że jest to jedyna możliwość dotarcia do ludzi młodych. To nie mogą być nudne prelekcje, wypisywanie, rozdawanie ulotek, pokazywanie strasznych filmów. Musi to być sprzedane w takiej formie, żeby ludzie potrafili się wzruszyć, żeby się zastanowili. I ci, którzy się zastanowią, zainteresują, to dla nich warto jest to robić. Uważam, że to wspaniały powód, żeby połączyć te dwie rzeczy.

Czy mogłaby Pani zdradzić czym się Pani inspirowała pisząc piosenkę „Niezłomni”?

Dostałam materiały, pogrzebałam, brzydko mówiąc, kolokwialnie, w Internecie. Są to historie bardzo przejmujące, bardzo smutne. Wystarczy zamknąć oczy i przenieść się w tamte czasy, być jedną z dziewczyn, z żon, z mężów, którzy musieli uciekać, bo byli napiętnowani, katowani. Często rodziny, znajomi rodzin ginęli tylko dlatego, żeby nie wydać następnych ludzi. Wystarczy zamknąć oczy i pomyśleć… Dla mnie to nawet nie inspiracja, to był obowiązek, żeby uczestniczyć w tym projekcie. Jedyne co mogę zrobić, to zaśpiewać i starać się dodać do tego emocji, żeby dalej to poszło, żebyśmy pamiętali i nie zapominali.

Czy w przyszłości będzie Pani chciała wpleść piosenkę „Niezłomni” w repertuar swoich tras koncertowych?

Nie mówię nie. Wiadomo, że ta piosenka wymaga też odpowiedniego zespołu i odpowiedniego składu, ale w takiej czy w innej formie jest dla mnie ważna i jeśli będzie do tego okazja, to z przyjemnością ją zawsze wykrzyczę.

Czy po raz pierwszy jest Pani w Wilnie?

Tak. Nigdy w te rejony się nie zapędziłam. Także jestem pierwszy raz. Przyjechałam trochę z ciekawości.

PODCASTY I GALERIE