
Oświadczenie na ten temat zostało wydane przez EBU na jej oficjalnej stronie internetowej.
W komunikacie prasowym podkreślono, że EBU w pełni rozumie rozczarowanie Ukrainy wykluczeniem z konkursu. Należy jednak pamiętać, że bezpieczeństwo wszystkich osób pracujących i uczestniczących w tym wydarzeniu musi być na pierwszym miejscu.
Unia wpomniała, że co najmniej 10 tys. osób, w tym ekipy filmowe i dziennikarze, jest akredytowanych do pracy w Eurowizji. Ponadto co roku w tym wydarzeniu bierze udział około 30 tys. fanów z całego świata.
Ponadto, jak zauważono, regulamin konkursu stanowi, że może zostać przełożony w przypadku wystąpienia siły wyższej, takiej jak wojna.
Ukraina nie jest w stanie spełnić wymagania
EBU wskazała również, że kontaktuje się z zewnętrznymi ekspertami ds. bezpieczeństwa, którzy uznali, że proponowane środki zaradcze w celu zmniejszenia ryzyka związanego z organizacją zawodów na Ukrainie nie wystarczą na organizację imprezy międzynarodowej.
W oświadczeniu dodano, że „jeśli chodzi o możliwość zorganizowania konkursu w pobliżu granicy z innym krajem, parametry techniczne proponowanych miejsc i brak niezbędnej infrastruktury środowiskowej nie spełniają wymagań Eurowizji”.
Kijów nie zgodził się z decyzją
17 czerwca EBU ogłosiła, że ze względów bezpieczeństwa Konkurs Piosenki Eurowizji 2023 nie odbędzie się na Ukrainie i zapowiedziała, że rozpocznie negocjacje z BBC jako społecznością nadawcy publicznego w Wielkiej Brytanii w sprawie ewentualnego zorganizowania konkursu w 2023 roku.
Minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko powiedział później, że Kijów nie zgodził się z decyzją i zapowiedział, że Ukraina zwróci się o jej zmianę.
W tym roku konkurs wygrał zespół z Ukrainy Kalush Orchestra. Zgodnie z regulaminem zwycięski kraj będzie gospodarzem imprezy w następnym roku, pod warunkiem spełnienia określonych kryteriów, w tym opłacalności organizacji imprezy i bezpieczeństwa wszystkich zaangażowanych stron, w tym publiczności.