“Cały czas ją trzymam w serduszku”. Kamila Urzędowska o roli Jagny w filmie „Chłopi”

“Chłopów”, w reżyserii Doroty i Hugh Welchmanów, już niebawem będzie można oglądać w litewskich kinach w ramach festiwalu “Kino pavasaris”. Film, który był polskim kandydatem do Oscara, składa się z 40 tys. klatek filmowych - obrazów olejnych namalowanych przez ponad 100 artystów. Pracowali oni w czterech studiach w Polsce, Serbii, na Litwie i Ukrainie. Produkcja jest połączeniem aktorstwa, malarstwa i animacji. “To jest jak wejście w jakąś baśń(...). Ta warstwa wizualna, artystyczna wniosła ten film na jakieś wyżyny, których się nie da opisać słowami. To jest dla mnie jakieś metafizyczne przeżycie” mówiła w Radiu Znad Wilii Kamila Urzędowska wcielająca się w Chłopach w rolę Jagny.

“Cały czas ją trzymam w serduszku”. Kamila Urzędowska o roli Jagny w filmie „Chłopi”

fot. materiały prasowe

Kamila Urzędowska wystąpiła także w serialu “Żmijowisko” czy w filmach “25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” lub „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”.  Debiutem była jednak właśnie rola Jagny w “Chłopach”. Została wybrana do niej z grona 600 kandydatek. Aktorka jest laureatką nagrody European Shooting Star 2024, którą otrzymała na festiwalu w Berlinie. Z Kamilą Urzędowską rozmawiał Tomasz Bździkot. 

fot. materiały prasowe

Udało Ci się już z Jagną pożegnać czy ta postać jeszcze w jakiś sposób w Tobie siedzi? 

Z Jagną udało mi się pożegnać podczas polskiej premiery. To było w zeszłym roku, ale była bardzo długo ze mną, ponieważ zdjęcia rozpoczęły się ok. 5 lat temu i cały czas ją trzymałam blisko siebie, do tego momentu, do oddania jej w ręce widzów. Wcześniej nie potrafiłam, a może nie chciałam. Nie wiem… Już gdzieś się odeszła, chociaż… cały czas ją trzymam w serduszku. 

Z czego to wynika? Czy czujesz się w jakiś sposób do niej podobna? Utożsamiasz się z nią? Czy tych emocji podczas grania tej roli, bo mówimy między innymi o debiucie, było aż tyle? 

Myślę, że u mnie związane to było z tym, że to był mój pierwszy film i faktycznie to był debiut. Dodatkowo przeżycie tych silnych emocji, które Jagna doświadcza… Nauczenie się tego jak to zostawić za sobą. To mogło się właśnie z tym wiązać. 

Czy jestem podobna do Jagny? Myślę, że w pewnych kwestiach na pewno tak. Mam wrażenie, że jakieś poczucie wolności, stosunek do pieniędzy, do rzeczy materialnych gdzieś mamy na pewno podobne. To chciałabym w sobie pielęgnować i zatrzymać. 

Jaka Jagna jest właśnie w tym filmie? Bo to zawsze była taka postać, która wymyka się takim jednowymiarowym, jednoznacznym ocenom

W moim odczuciu Jagna jest dziewczyną, która nie pasuje do otaczającej jej rzeczywistości, do społeczności. Znalazła się w miejscu, w którym jej pragnienia, cele i sposób patrzenia na świat zupełnie odbiega od reszty ludzi, którzy żyją obok niej. Jest przez to niezrozumiana. Myślę, że jest bardzo samotnym człowiekiem. Ostatnio o tym myślałam, że tak na dobrą sprawę, to ona nie miała z nikim jak normalnie porozmawiać. Na pewno jest wrażliwą duszą. Dostrzega rzeczy, których inni ludzie nie widzą, dopadają ją ogromne konsekwencje czynów, które popełniła albo nawet nie popełniła. 

fot. materiały prasowe

Ja mam wrażenie, że ona przez cały film chciałaby wykrzyczeć: “Ludzie, dajcie mi święty spokój, ja chcę po prostu żyć po swojemu!”. Tak o niej myślę. 

Czy ta historia Jagny jest dla Ciebie taką historią, której możemy odnaleźć jeszcze odniesienia we współczesności? Czy historia Jagny w tym XXI wieku mogłaby się komuś po prostu przydarzyć? 

Myślę, że jest wiele krajów, szczególnie tych wschodnich, gdzie małżeństwa aranżowane nadal istnieją i kobiety są wciąż zmuszane do życia w taki sposób. Będąc na przykład na premierze w Toronto, również teraz przez Instagrama ludzie do mnie piszą z różnych zakątków świata, ponieważ premiera „Chłopów” odbywa się teraz na całym świecie. I ludzie piszą, że te historie są im bardzo bliskie…  

Z tego, co słyszałem to w Toronto był pierwszy raz, kiedy zobaczyłaś ten film, cały już finalny efekt… 

Tak, tak, to był pierwszy raz i też pierwszy raz zderzyłam się z publicznością i z odbiorem tego filmu. Dlatego te spotkania później z widzami były bardzo wartościowe, właśnie chciałam do tego nawiązać. Jeden chłopak wtedy opowiadał, że w rodzinie mają dokładnie taką samą sytuację, że jego siostra została zmuszona do małżeństwa i została sprzedana po prostu za kilka krów. To są jego słowa i takie historie się wciąż wydarzają. Dlatego ta historia jest tak uniwersalna. Myślę, że takich Jagien na świecie jest dużo. Wiele kobiet ma podobne historie. 

A jakie wrażenie na Tobie zrobiło zobaczenie po raz pierwszy już tego efektu końcowego? Bo, oczywiście mogę się tylko domyślać, że to była trochę inna produkcja niż taki normalny film. Chodzi mi dokładnie o technikę malowania tych klatek farbami. 

Miałam to szczęście, że widziałam wersję niepomalowaną i pomalowaną. Mnie to zachwyciło. To jest jak wejście w jakąś baśń. Tak to sobie próbuję określić. Jak wejście w jakąś baśń H. Ch. Andersena.

fot. materiały prasowe

Gdyby ten film nie został zrobiony w tej technice, mam wrażenie, że byłby filmem, który dotyka, ale nie w tak szczególny sposób. Ta warstwa wizualna, artystyczna wniosła ten film na jakieś wyżyny, których się nie da opisać słowami. To jest dla mnie jakieś metafizyczne przeżycie, kiedy oglądam „Chłopów”. 

Pewnie jeszcze swoje robi muzyka… 

Tak, tak, oczywiście. L.U.C. stworzył wspaniałą muzykę. Pracował nad nią ponad pięć lat. Tyle samo ile my przygotowywaliśmy się do filmu. Myślę, że usłyszenie tej muzyki w kinie jest czymś niesamowitym, dodatkowo widząc te wszystkie obrazy… wszystko tworzy wspaniałą historię. 

Czy przygotowując się do roli Jagny zerknęłaś gdzieś na tę starą adaptację, sprzed pięćdziesięciu lat, gdzie w Jagnę wcieliła się Emilia Krakowska? Próbowałaś może gdzieś wydobyć takie rzeczy, położyć tak akcenty, o których być może w tych latach siedemdziesiątych jeszcze nie pomyślano kreując tę postać. 

Widziałam oczywiście wersję Pana Rybkowskiego, zresztą chwilę przed wejściem na plan, po czym bardzo szybko chciałam o tym zapomnieć, bo nie chciałam się inspirować. Myślę, że każdy aktor i każdy twórca chce przetwarzać historię ze swoją wrażliwością, z tym kim oni są.  

Już sama świadomość tego, że ten serial był tak ciepło przyjęty przez Polaków i to starsze pokolenie na nim się wychowywało i pokochało te postacie już stanowiło jakiś problem. Dlatego postanowiliśmy się od tego odciąć. Ale gdzieś w serduszku zawsze mamy wersję Pani Emilki i reszty znakomitych aktorów. 

fot. materiały prasowe

Patrząc na wyniki w polskich kinach, jeśli chodzi o „Chłopów”, to mamy też nowe pokolenie, które zachwyciło się nową Jagną i nowymi „Chłopami”. Jak ty sobie radzisz w tym momencie z tą rosnącą popularnością? Była przecież m. in. nagroda dla europejskiej wschodzącej gwiazdy na festiwalu w Berlinie… Czy do Ciebie dociera to, że dzieją się takie rzeczy?  

Myślę, że dociera. To znaczy, jakoś nie staram się o tym myśleć, że to jest coś wielkiego. Ta popularność, ona chyba w żaden sposób nie wpływa na moje życie. Ja tego nie dostrzegam. Może czasem ktoś na ulicy spojrzy i się zastanowi, kto to jest. Choć w sumie nawet nie wiem, nie mam dowodów na to, że to się wydarza, oprócz tej nagrody w Berlinie… 

Nie chodzisz normalnie w strojach ludowych, więc pewnie dlatego… 

Też nie jestem pomalowana, jestem żywym człowiekiem, więc… może ktoś czasem coś pokojarzy, ale tak naprawdę moja życie wygląda bardzo podobnie jak przed premierą filmu. 

Może bardziej, tak branżowo, po prostu ktoś kojarzy. “A to ty jesteś tą aktorką, która zagrała w Chłopach”. I to jest tylko tyle. Moje życie nie wywróciło się do góry nogami, z czego bardzo się cieszę. Ja też bardzo twardo stąpam po ziemi i staram się żyć po prostu tak jak ja chcę. Tak jak Jagna. Po swojemu. 

To co teraz jeśli chodzi o to życie “po swojemu”? Nie pytam o to, w jakie projekty, być może się zaangażujesz lub które być może gdzieś tam trwają, ale czy masz jakiś taki cel? Kogoś z kim chciałabyś koniecznie współpracować w kinie polskim? Postacie, które chciałabyś odgrywać? Tak fantazjując.  

Myślę, że po prostu chciałabym pracować i też mam coś takiego, że bardzo lubię poznawać ludzi, twórców i ich sposoby opowiadania. Ktokolwiek weźmie kamerę, scenariusz do ręki, ta historia będzie jedyna i wyjątkowa. Współpraca z takim człowiekiem jest po prostu wartościowym doświadczeniem, które rozwija. I jak mam sobie czegoś życzyć, to chciałabym pracować z każdym. Jeśli mogę fantazjować, to to jest moja największa fantazja, żeby móc wejść na plan, rozmawiać i tworzyć jakiś projekt z każdym twórcą. 

PODCASTY I GALERIE