Bitwa pod Orszą – niewykorzystane zwycięstwo

Relacje Wielkiego Księstwa Litewskiego ze wschodnim sąsiadem były zawsze bardzo dynamiczne. Czasem napominały miesiąc miodowy a czasem wybierano się do sąsiadów z ogniem i mieczem. Dosyć wymownym faktem jest trzykrotne oblężenie moskiewskiego Kremla przez wojska WKL pod dowództwem wielkiego księcia Olgierda Giedyminowicza. W 1380 r. wojska Wielkiego Księstwa Moskiewskiego na Kulikowym Polu rozbiły armię Mongoło-Tatarów i tym samym rozpoczął się proces stopniowego wzrastania w siłę Moskwy. Relacje WKL oraz WKM pogarszały się tym bardziej, czym bardziej WKM wzrastało w siłę i przejawiało interesy terytorialne do wschodnich ziem WKL. Interesy terytorialne były przykryte płaszczykiem wyzwalania prawosławia od prześladowań, których to niby musieli doznawać prawosławni w WKL. Pod tym pretekstem WKM próbowało wtrącać się w wewnętrzne sprawy WKL, podburzano prawosławnych z WKL „zrzucić jarzmo łacinników” i przyłączyć się do Moskwy.

Tomasz Bożerocki
Bitwa pod Orszą – niewykorzystane zwycięstwo

Fot. zw.lt

Orsza – geneza bitwy

Orsza została częścią WKL w XIV w. Natomiast dzisiaj (gdyby ktoś czasem nie pamiętał), Orsza jest jednym z wielu miast Białorusi i znajduje się w obwodzie witebskim. Przed sześcioma stuleciami Orsza nie była kluczowym miastem, aczkolwiek miała wartość z racji swej lokalizacji, ponieważ była na przedpolach Smoleńska. Smoleńsk zapewniał dla WKL kontrolę traktu z Wilna do Moskwy oraz dróg wodnych na Dźwinie i Dnieprze. WKM chcąc przejąć kontrolę traktu oraz handlu na Dnieprze, Dźwinie musiało przyłączyć sobie Smoleńsk wraz z Orszą. Gdyby przyłączono Smoleńsk a Orszę pozostawiono dla WKL to Smoleńsk byłby poważnie zagrożony, a i nie dałoby się całkowicie kontrolować traktu oraz dróg wodnych.

Geneza bitwy nad Orszą sięga roku 1492, kiedy car Iwan III Srogi zaatakował wschodnie rubieże WKL. Owszem moskali powstrzymano potężną kontrofensywą WKL pod dowództwem starosty żmudzkiego Jerzego Hlebowicza. Jednak wojna ze zmiennym sukcesem potrwała do 1494 r., gdy został podpisany pokój wieczysty, który był bardziej przechylny dla Moskwy. Dlatego wywoływał nastroje rewizjonistyczne u kolejnych władców WKL i posłużył pretekstem do kolejnych działań wojennych.

W 1507 r. WKL zaczęło aktywnie szykować się do walnej rozprawy z moskalami oraz zajęciem utraconych w 1494 r. ziem. Do wojny szykowano się porządnie i to po obu stronach, ponieważ WKM było dobrze rozeznane w sprawach litewskich. W tym czasie książę Konstanty Ostrogski uciekł moskalom z niewoli, a do moskali przeszedł marszałek WKL Michał Gliński, który zdradził plany wojenne WKL. Właściwie też w tym czasie doszło do pierwszej bitwy orszańskiej, którą formalnie dowodził Zygmunt Stary, a faktycznie hetman wielki litewski książę Konstanty Ostrogski. Moskalom dowodził wówczas sam car Wasyl III. Przewaga sprzymierzonych litewsko–polskich sił była oczywista. Dlatego car wycofał się spod Orszy, a w październiku 1508 r. poprosił o rozejm, który to podpisano i znowu nazwano wieczystym. A wieczność potrwała bardzo krótko tylko do 1512 r.

Sytuacja międzynarodowa

W lutym 1514 r. car Wasyl III zawarł w Moskwie sojusz z cesarzem Maksymilianem I Habsburgiem oraz wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego Albrechtem Hohenzollernem. W taki sposób Moskwa chciała uzyskać poparcie Europy rozpoczynając okupację ziem WKL. Oczywiście ostatecznym celem układu było zdobycie i podzielenie wschodnich terytoriów WKL z poparciem Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.

Kampania 1512 – 1514 r.

Car WKM Wasyl III, zachęcony przez zdrajcę M. Glińskiego odnowił działania zbrojne przeciw WKL, które z przerwami trwały prawie 10 lat. Jesienią 1512 r. moskale atakowały Mińsk, Połock, Witebsk oraz główny punk całej kampanii – Smoleńsk. W 1513 r. wojska moskiewskie aż dwukrotnie, aczkolwiek bez powodzenia, oblegały Smoleńsk. Nadejście zimy zatrzymało kampanię ruskich aż do wiosny.

Na wiosnę 1514 r. WKM przystępuje do kampanii z nowym impetem. Po trwającym ponad trzy miesiące oblężeniu Smoleńska, dowodzonym przez M. Glińskiego, w lipcu 1514 r. miasto poddało się, a niedługo później poddały się Mścisław oraz Dubrowna. Przypuszcza się, że to właśnie M. Gliński przez swych agentów namówił prawosławną część załogi do zdrady, która stała się przyczyną upadku Smoleńska. Utrata tych trzech miast robiła wielką lukę we wschodniej granicy WKL oraz stanowiła poważne zagrożenie dla Wilna. Ponieważ z taką łatwością i bardzo małymi stratami zajęto najważniejszy punkt kampanii, zapadła decyzja kontynuowania działań zbrojnych i pójścia dalej na Zachód aż pod Wilno. M. Gliński zapewnił cara, że WKL w żaden sposób nie zdoła stawić poważniejszego oporu.

We wrześniu 1514 r. hetman wielki litewski Konstanty Ostrogski (m.in. był gorącym obrońcą wiary prawosławnej w WKL) zmobilizował ok. 25 tys. żołnierzy WKL, wspartych przez kilkanaście tysięcy jeźdźców wojewody kijowskiego Jerzego Radziwiłła, 5 tys. jazdy polskiej starosty trembowelskiego Janusza Świerczowskiego, także piechotę zaciężną oraz artylerię. Ogółem hetman K. Ostrogski miał pod swym dowództwem około 35 tys. szabel. Siły, którymi dysponowali moskale na początku kampanii 1514 r., były szacowane na około 80 tys. żołnierzy oraz około 300 armat, a na czele oddziałów moskiewskich stał koniuszy carski Iwan Czeladnin.

Sprzeczności w informacji

Valdas Rakutis podaje, że wojsko wyglądało tak: 16 tys. jazdy litewskiej; 14 tys. jazdy polskiej; 3 tys. najemnej piechoty polskiej; 2.5 tys. ochotników czeskich i śląskich. Wśród dowódców byli też wojewoda kijowski Janusz Radziwiłł oraz starosta trembowelski Janusz Świerczkowski. Z kolei inne źródła podają, że litewsko-polskie wojsko liczyło 44 tys. szabel w tym 30 tys. Litwinów oraz 14 tys. koroniarzy pod dowództwem J. Świerczowskiego i Wojciecha Sampolińskiego, natomiast moskali było tylko 60 tys.

Bitwa nad Orszą

Wojsko WKL zdążając ku Smoleńskowi miało krótką przerwę w Borysowie, gdzie pozostawiono kontyngent 4 tys. żołnierzy. Miała to być ariergarda, gdyby wróg czasem chciałby okrążyć siły główne. Formalnie do Borysowa całością dowodził Zygmund Stary, a w Borysowie Zygmund Stary przekazał naczelne dowództwo dla hetmana wielkiego litewskiego ks. K. Ostrogskiego, który i był autorem operacji orszańskiej. Hetman K. Ostrogski zdążając w kierunku Orszy nie napotkał poważniejszego oporu ze strony moskali. Spotkana awangarda moskiewska (dźwięczy nieco artystycznie, prawda?) nie stawiając większego oporu wycofała się w kierunku Orszy, gdzie na hetmana Ostrogskiego już czekały skupione główne siły moskiewskie pod dowództwem koniuszego I. Czeladina.

7 września litewsko–polskie siły forsowały Dźwinę. Zadanie było trudne, ponieważ to manewr wykonywany w obliczu nieprzyjaciela. Było realne zagrożenie, że moskale wykorzystają ten moment – uderzą na przeprawiające się siły i częściami zlikwidują powstający przyczółek. Warto zaznaczyć, że w celu usprawnienia przeprawy, piechota wykorzystała kilka mostów pontonowych. Jednak moskale nie wykorzystali tego momentu, z resztą i dobrze, bo właśnie to też była jedna z przyczyn ich zguby na polach orszańskich. Po sforsowaniu rzeki wojsko przegrupowało się i przyszykowało się do walnej bitwy, która miała rozstrzygnąć los Smoleńska. W środku zgrupowania hetmana K. Ostrogskiego była kawaleria litewska, natomiast kawaleria polska z częściami litewskiej kawalerii była skupiona na flankach. Piechota stanowiła drugą linię, a także musiała przyszykować bazę dla kawalerii na odpoczynek lub ewentualne przegrupowanie się bądź dla obrony.

Bitwę rozpoczęli moskale uderzając na flanki litewsko-polskiego zgrupowania. Jednym skrzydłem uderzających moskali dowodził kniaź Bułhakow-Golica, natomiast innym sam koniuszy I. Czeladin. Na podziw moskalom litewsko-polskie siły nie czekały aż moskale nawalą się całą swą masą, rozpoczęli kontrnatarcie. Tu pozwolę sobie napomnieć, że stosunek sił był na korzyść moskalom, bo na 8 moskali przypadało tylko trzech litewsko-polskich żołnierzy. Moskale na pewno nie byli przyszykowani do takiego scenariuszu, ponieważ ich atak na widok kontrataku hetmana K. Ostrogskiego załamał się. Zostali nie tylko zatrzymani, ale i odrzuceni.

Szczególnie ucierpiało prawe skrzydło, które zostało przebite i rozproszone aż do drugiej linii. Koniuszy I. Czeladnin będąc związany walką na swym skrzydle nie potrafił kontrolować sytuacji na całej linii, dlatego nie zauważył, że hetman K. Ostrogski głównymi siłami uderzył w centrum sił koniuszego I. Czeladina. Niestety wyglądało na to, że liczebna przewaga moskali bierze górę i główne siły litewsko-polskie zaczęły cofać się. Moskale zadufani w swoją liczebną przewagę ruszyły w pogoń za cofającymi się Litwinami i Polakami. Właśnie na to i liczył hetman K. Ostrogski. Moskale w całym zgiełku, zamieszaniu bojowym nie zauważyli, że Litwini i Polacy cofali się w zorganizowanym szyku, a gdy wyglądało, że wraz ich dopadną oddziały moskiewskie, kawaleria zorganizowanie rozstąpiła się na dwie strony, otwierając drogę moskalom prosto na linie dobrze przyszykowanej piechoty i artylerii.

Natomiast kawaleria hetmana przegrupowała się i znowu w szyku bojowym uderzyła na flanki wojsk moskiewskich. Cały manewr hetmana K. Ostrogskiego tak zdezorganizował moskali, że koniuszemu I. Czeladninowi nie pozostało nic innego jak tylko trąbić do odwrotu, który był tym trudniejszy, bo drogę odwrotową przecięła rzeka Krapiwna, którą trzeba było forsować.

Opierając się na źródłach polskich i litewskich, straty moskali szacuje się na 30 tys. zabitych oraz 3 tys. wziętych do niewoli, wzięto cały obóz moskali w tym solidne trofeum wojenne – 300 armat. Koniuszy Iwan Czeladin oraz wielu innych ważnych bojarów trafili do niewoli.

Oczywiście, można sugerować, że ówcześni kronikarze podane liczby nieco
uwypuklili, z resztą propaganda to nie jest wynalazek dzisiejszy, już w czasach Macedońskiego solidnie zakłamywano się, żeby złamać duch bojowy wroga, odstraszyć. Zwycięstwo hetmana Ostrogskiego polegało na dwóch czynnikach. Pierwszy, to było dobre rozeznanie własnych sił, ich możliwości, dlatego hetman poszczególnym oddziałom przeznaczył poszczególne role, które najbardziej odpowiadały ich specyfikacji, możliwościom. Skonsolidował własne siły i wykorzystał możliwość współpracy różnych oddziałów. Drugim czynnikiem była zbyt wielka liczebność wojsk moskiewskich i nieumiejętność koniuszego zorganizować współdziałania poszczególnych oddziałów. Oczywiście swoją kroplę wniosła zbytnia butność moskali, zadufanie w ich własną przewagę liczebną oraz łatwe zwycięstwo na początku kampanii zmniejszyła czujność koniuszego, który zresztą był doświadczonym dowódcą.

Tomasz Bożerocki

Koniec

Chociaż pod Orszą zwyciężono, jednak główny cel wyprawy – Smoleńsk pozostał w rękach moskali. Ponieważ hetman K. Ostrogski aż tylko we wrześniu stanął przed Smoleńskiem. Opóźnienie pozwoliło dla dowódcy Smoleńska Wasyla Szujskiego odpowiednio przyszykować się i odparć atak. Zwycięstwo nad Orszą te nie zlikwidowało zagrożenia WKM dla wschodnich ziem WKL i w 1519 r. wojska moskiewskie dotarły aż pod Oszmianę. Smoleńsk aż tylko w 1619 r. wrócił do WKL.

Hans Krell, jeden z uczestników bitwy nad Orszą w 1530 r. zakończył prace nad obrazem „Bitwa nad Orszą” (m.in. na obrazie uwiecznił siebie samego). Dzisiaj obraz ten możemy zobaczyć w warszawskim Muzeum Narodowym. Obraz nam napomina o jednym z największych litewsko–polskich zwycięstw w pierwszej połowie XVI w. Napomina nam (po raz kolejny), że Litwini i Polacy, kiedy są połączeni w dążeniu do wspólnego celu, są szczególnie skuteczni. Być może jest to przestroga dla nas, o której często zapominamy.

PODCASTY I GALERIE