W Wilnie przeżywamy dziś zupełnie wyjątkową uroczystość – pogrzeb zamordowanych przed przeszło 150 laty bohaterów Powstania Styczniowego. Jakie znaczenie może mieć dla nas to wydarzenie?
W dniu pogrzebu powstańców warto na pewno przypomnieć cały ten zryw niepodległościowy. Podczas Powstania Styczniowego po raz ostatni w historii walczono pod sztandarem Rzeczpospolitej Obojga Narodów, na herbie powstańczym znajdował się Biały Orzeł i Pogoń, a także św. Michał Archanioł. Walczono z carskim despotyzmem o Rzeczpospolitą, w której wszyscy mogli by żyć jako wolne narody, zgodnie z prawami przez siebie stanowionymi. Oczywiście podnoszono również kwestie społeczne, ale na pierwszy plan wybijało się pragnienie decydowania o własnych losach. Niedługo po powstaniu drogi Polaków i Litwinów zaczęły się rozchodzić, bo jak pamiętamy, budzący się litewski ruch narodowy występował przeciw polskości. Tym bardziej więc warto podkreślić znacznie roku 1863, gdy potrafiliśmy walczyć ramię w ramię, o wspólne cele.
Przypadkowe odkrycie powstańczych mogił w 2017 r. na Górze Zamkowej bardzo dobrze wpisuje się w ducha epoki, w której powstanie miało miejsce. Czego dziś mogą nauczyć nas bohaterzy okresu romantyzmu?
Tego romantycznego rysu trudno jest rzeczywiście nie dostrzec. Tak Zygmunt Sierakowski jak i Wincenty Konstanty Kalinowski to postacie niezwykłe. Sierakowski to dowódca wojskowy, człowiek, którego możemy porównać do Konrada Wallenroda XIX w. Swego czasu pojmany przez Rosjan i zesłany, zrobił później karierę w carskiej armii, został doradcą rosyjskiego ministra wojny, a następnie zdecydował się przejść na stronę walczącego o wolność narodu. Swoje życie oddał faktycznie w wielkiej, 3-dniowiej bitwie pod Birżami, w której został ciężko ranny w kręgosłup. Rosjanie leczyli go tylko po to, by mogli go publicznie rozstrzelać. Wincenty Kalinowski to postać jeszcze bardziej złożona. Człowiek, którzy identyfikował siebie na trzech różnych płaszczyznach. Z polskością jako oddziaływaniem kulturowym, białoruskością, ze względu a swe korzenie i litewskością w kontekście tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego. To człowiek, który zwracał się do chłopa w jego własnym języku, po białorusku. Był cywilnym dowódcą powstania, którego mogli byśmy porównać do Taugutta w Królestwie Polskim. Obie te postacie są również świadectwem sojuszu wszystkich mieszkańców ziem dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, nie tylko Polaków i Litwinów, ale także ludności białoruskiej.
Jak samo odnalezienie szczątek powstańców i ich pogrzeb odczytywane są w Polsce?
O znaczeniu tego wydarzenia będzie można znacznie więcej powiedzieć na pewno później. W mediach pojawiają się oczywiście informacje, widać zainteresowanie tym tematem, na pewno będzie ono znacznie większe już po uroczystościach pogrzebowych. O tym, jak bardzo Polacy poważnie podchodzą do tego pogrzebu narodowych bohaterów najlepiej świadczy oczywiście obecność podczas uroczystościach w Wilnie tak szerokiej reprezentacji przedstawicieli władz państwowych. Dzięki transmisji uroczystości pogrzebowych przez TVP i TV Republikę na pewno ich oddziaływanie na nasze społeczeństwo będzie na pewno jeszcze większe. Uważam, że to bardzo ważne, bo o wspólnej, polsko-litewskiej walce przeciwko zaborcy warto jest przypominać.