
Zgodnie z nowelizacją Ustawy o ubezpieczeniu chorobowym i macierzyńskim, wyższe zasiłki chorobowe przysługują pracownikom, którzy w czasie kwarantanny wykonują swoje funkcje zawodowe w placówkach zdrowotnych i edukacyjnych, miejscach bezpieczeństwa i porządku publicznego. Pracodawcy muszą potwierdzić, że zawód wymaga kontaktu z chorymi.
„Jeżeli np. medyk, który zachorował na Covid-19, poinformuje swojego lekarza, że zachorował w trakcie wykonywania zawodu, wydawane jest zaświadczenie o niezdolności do pracy. Szczegółowe badanie choroby pracownika nie jest konieczne. Na przykład, jeśli pracownik pełni funkcje zawodowe w jednostce zajmującej się zakażeniami na COVID-19, wystarczy, że pracodawca wskaże, że pracownik zaraził się chorobą w danej jednostce. Nie wymagamy podawania żadnych dodatkowych dokumentów ani gromadzenia dowodów” – powiedział Rimantas Mitkevičius, szef wydziału ds. Świadczeń w Sodrze.
Według niego, tylko pracodawca zna funkcje swoich pracowników i może w każdym indywidualnym przypadku ocenić, czy praca pracownika wiąże się z nieuniknionym kontaktem z osobą chorą na poważną chorobę zakaźną.
Jeżeli pracodawca potwierdzi, że pracownik w trakcie wykonywania obowiązków zawodowych zaraził się chorobą Covid-19, przyznaje się 77,58% zasiłku chorobowego. Jeśli pracodawca tego nie potwierdzi, wypłacanych jest zwykle 62,06 proc. zasiłku chorobowego.
Nawiasem mówiąc, często same zakłady opieki zdrowotnej „Sodra” dostarczają dokumenty potwierdzające, że konkretni pracownicy zarazili się chorobą Covid-19 w trakcie pełnienia zawodu, w czasie którego jest konieczny kontakt z chorymi.